Billy Porter "wygrał" tegoroczne Oscary na czerwonym dywanie. Kreacja aktora zaskoczyła wszystkich i z pewnością przejdzie do historii gali. Od pasa w górę wyglądała jak zwykły smoking, ale poniżej rozpościerała się wytworna suknia balowa. Aktor przywdział taki strój, bo miał do przekazania ważne przesłanie.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Zwykle to panie błyszczą na czerwonym dywanie, a panowie ustawiają się w cieniu z typowymi garniturami czy frakami. Dlatego stylizacja Bily'ego Portera, aktora znanego z serialu "Pose" czy filmu "Czekając na cud", wywołała ogromną sensację.
– Ta stylizacja była dla mnie czymś wyjątkowym, bo to nie jest strój dla drag queen. Po prostu jestem mężczyzną w sukience. Chcę, żeby ludzie zrozumieli, że nie muszą czegoś rozumieć czy nawet się z tym zgadzać. Ale wszyscy musimy się szanować – powiedział w rozmowie z "Vouge". Kreację zaprojektował Christiana Siriano.
O ile suknię Portera okrzyknięto najlepszą kreacją, o tyle strój Emmy Stone wybrano najgorszym. Aktorka, nominowana w tym roku do Oscara za "Faworytę" pokazała się w sukni projektu domu mody Louis Vuitton. Jej stylówka została wyśmiana przez internautów i porównana... do baleronu.