
Nieszczęsny okładkowy tekst "Gazety Wyborczej" na temat podwyżek dla nauczycieli wywołał spory oddźwięk. Dziennik był krytykowany za przedstawienie finansowego zastrzyku jako elementu rozdawnictwa socjalnego PiS. Po Beacie Szydło w niewybredny sposób wypowiedział się o pierwszej stronie "GW" wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
REKLAMA
"Wczoraj GW skrytykowała podwyżki dla Polaków między innymi nauczycieli i pielęgniarek. Potem okładkę skrytykował 'dziennikarz' GW Bartosz Wieliński, który jak się okazało był tego dnia wydawcą gazety Warto zapamiętać nazwisko tego pajaca. Symbol 'dziennikarstwa 3RP'” (pisownia oryginalna – red.)" – ocenił Jaki na Twitterze.
Szybko odpowiedział mu Marcin Kierwiński z PO. Odniósł się do tzw. ustawy o IPN, która wywołała jeden z konfliktów z Izraelem w ostatnich miesiącach.
"Panie ministrze Patryk Jaki na Pana miejscu byłbym ostrożniejszy z takimi komentarzami. W końcu Pan był autorem ustawy która była tak 'gigantycznym sukcesem', że w panice pod wpływem nacisku Izraela i USA wycofywaliście się z niej. Jakieś określenie na to ma Pan?" – odpowiedział Jakiemu Kierwiński.
Wcześniej na temat artykułu "Gazety Wyborczej" wypowiedziała się w TVP wicepremier Beata Szydło. Przyniosła do telewizyjnego studia egzemplarz gazety i oceniła, że to atak całej Koalicji Europejskiej, który pokazuje "stosunek do Polek i Polaków".
– Nigdy nie myślałam, że będę się powoływać na ten tytuł – powiedziała była premier, odnosząc się do sposobu krytyki podwyżek między innymi dla nauczycieli przez "Wyborczą".
Za niefortunną okładkę "GW" już przeprosiła. Na pierwszej stronie wtorkowego wydania dziennika jako jeden z przejawów hojnego rozdawnictwa PiS, pokazano podwyżki dla nauczycieli w wysokości 16,1 proc. Poza nimi wymieniono też wzrastające uposażenia żołnierzy czy pielęgniarek.
