"W Warszawie został pobity kierowca Ubera. Ukrainiec. Podkreślam jego narodowość specjalnie, gdyż właśnie za to został pobity" – ten wpis na Facebooku w weekend rozszedł się lotem błyskawicy. Pretekstem do ataku na kierowcę było to, że nie puścił w swoim samochodzie muzyki disco polo. Uber właśnie wydał komunikat w sprawie zajścia, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Roman w nocy z piątku na sobotę wiózł 6 osób, które zamówiły kurs do warszawskiego klubu grającego disco polo. Pasażerowie zażądali, aby i w samochodzie zabrzmiała ta muzyka. "Kierowca wytłumaczył, że nie ma disco polo, bo nie ma w samochodzie zwykłego radia, tylko puszcza muzykę z telefonu" – opisywała Panchenko.
Na nagraniu widać, jak kierowca otrzymuje cios. Potem jeszcze Roman został pobity przez trzy osoby na zewnątrz pojazdu.
Władze Ubera w poniedziałek wydały komunikat w sprawie tego zajścia. Zapewniły, że nie będą tolerować tego typu zachowania. Zadeklarowały jednocześnie współpracę z policją w wyjaśnieniu tego zdarzenia.
Z opisu zamieszczonego przez Natalię Panchenko wynika, że policja nie potraktowała zgłoszenia nazbyt poważnie. "Policjanci, którzy go przesłuchiwali nie powpisywali wszystkiego co Roman zeznawał do protokołu, gdyż uznali, że to nie jest istotne" – relacjonuje Ukrainka, apelując o pomoc.
dyrektor komunikacji w firmie Uber w regionie Europy Środkowej i Wschodniej
Takie zachowania nie powinny mieć miejsca i nie będziemy ich tolerować na naszej platformie. Pasażer stracił dostęp do aplikacji, a z poszkodowanym kierowcą jesteśmy w kontakcie. Będziemy też współpracować z policją celem wyjaśnienia sprawy.