
Później wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Roman usłyszał, że "skoro disco polo nie słucha, to nie szanuje kraju, do którego przyjechał", że jest "je***nym Ukraińcem", i że ma wracać do siebie. Kierowca zaczął się poważnie o siebie bać, więc zatrzymał samochód i poprosił grupę o opuszczenie pojazdu. Zaczął też nagrywać z ukrycia telefonem to, co się dzieje. Na zarejestrowanym filmie widać, jak pada cios, a wymierzający go pasażer wykrzykuje: "K***, ty śmieciu j***ny"!.
I tu oczywiście można by powiedzieć, że to zwykła bójka i poszło o muzykę, tylko, że to nie jest tak. Gdy Romana bili, to nikt nie powiedział ani słowa o muzyce, nikt nie używał jego imienia, chociaż w aplikacji on jest tak podpisany. "Kiedy mnie bili, to słyszałem tylko 'Ty, ku*wo, ukraińska' i 'je*any Ukraińcu'" - wspomina Roman.
Roman po tym jak doszedł do siebie pojechał do szpitala i na policję. Oprócz tego, że ma teraz problemy zdrowotne ma też problemy finansowe, gdyż Panowie uszkodzili też samochód (powyginali drzwi).
Mieszkający w Polsce Ukraińcy często nie zgłaszają w ogóle tego typu zdarzeń na policji – mówiła w rozmowie z naTemat Anna Dąbrowska, szefowa stowarzyszenia Homo Faber, którego cele to m.in. zwalczanie dyskryminacji i praca na rzecz integracji. – Niejednokrotnie powinni się postawić, pójść na policję i zgłosić zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Wtedy te policyjne statystyki dotyczące przestępstw z nienawiści byłyby prawdziwsze – mówiła.