Premier Mateusz Morawiecki wystąpił w Sadownem z okazji Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Jego wypowiedź wzbudziła kontrowersje wśród komentujących na Twitterze. Poseł Tomczyk zarzuca premierowi obrażanie Polaków.
Miało być uhonorowanie rodziny Lubkiewiczów, która podczas II wojny światowej pomagała ukrywającym się Żydom, dostarczając im chleb. Niestety premier zamiast poprzestać na oddaniu hołdu rodzinie brutalnie zamordowanej za to przez nazistów, podzielił się ze słuchaczami własnymi spostrzeżeniami.
– Żyd, który spotkał Niemca, stawał się martwym Żydem, a Żyd, który spotkał Polaka, miał szansę przeżyć. I wszyscy Żydzi, którzy przeżyli drugą wojnę światową, w mniejszym lub większym stopniu przeżyli ją dzięki tym bochenkom chleba, dzięki schronieniu, którego udzielali im ich polscy sąsiedzi – powiedział Morawiecki w czasie odsłaniania tablicy upamiętniającej Leona, Mariannę i ich syna Stefana Lubkiewicza.
Zdaniem posła Cezarego Tomczyka z Platformy Obywatelskiej słowa Morawieckiego obrażają Polaków. "Szanse?! Co to w ogóle za język? Taki rzeczy mówi Premier RP i historyk?! Proszę nie obrażać naszego narodu" – napisał na Twitterze wzburzony polityk.
Według dziennikarki Pauliny Kozłowskiej szef rządu PiS przypadkiem przyznał, że część Polaków była szmalcownikami.
"Żyd, który spotykał Polaka, miał szansę przeżyć. To chyba najodważniejsze przyznanie się do tego, co robili szmalcownicy. Polityczna gafa jest wtedy, gdy polityk niechcący powie prawdę. Ciekawe, czy osoba pisząca przemówienie PMM, zrobiła to specjalnie, czy przypadkiem tak wyszło" – czytamy na Twitterze Kozłowskiej.
Kolejna wtopa
W czasie zeszłorocznego sporu między rządem PiS a Izraelem, który powstał z powodu projektu nowej ustawy o IPN, premier Morawiecki również wywołał kontrowersje. Podczas konferencji w Monachium w lutym 2018 roku powiedział o "żydowskich zbrodniarzach".
– Oczywiście nie będzie to karane, jeżeli ktoś powie, że byli polscy zbrodniarze, tak jak byli żydowscy zbrodniarze, tak jak byli rosyjscy zbrodniarze, ukraińscy zbrodniarze, nie tylko niemieccy – powiedział szef polskiego rządu w lutym ubiegłego roku w Monachium.