Drajewicz nie jest bowiem tylko wiceprezesem SO i szefem pionu karnego, to sędzia sądu rejonowego oddelegowany do pracy w SO i sądzie apelacyjnym oraz członek i wiceprzewodniczący KRS. Takie obłożenie funkcjami wpływa znacznie na jakość jego pracy, która przekłada się na podupadającą efektywność całego Sądu Okręgowego. To z kolei nie podoba się prezes Bitner, ale nie może nic zrobić.
Według sędziów, z którymi rozmawiało radio, nie było w historii polskiego sądownictwa podobnej sytuacji. Jeśli ktoś chciał odejść – nie zatrzymywano go na siłę na stanowisku. Przypomnijmy, że prezes SO w Warszawie to bardzo ważne stanowisko w systemie polskiego prawa. To do stołecznego SO wpływają najistotniejsze sprawy kryminalne, gospodarcze i polityczne w kraju.