
Oto Mateusz Pustuła, kielczanin z rocznika 1987, który fanom polskiego hip-hopu znany jest jako Rover. Choć dziś ten MC z piętnastoletnim stażem na scenie rapowej nie spędza zbyt wiele czasu przy mikrofonie, to realizuje się na innych polach: zajmuje się m. in. kręceniem filmów dokumentalnych (jest współtwórcą "Projektu Lunik", nagrodzonego w konkursie Grand Video Awards 2018). Lecz to nie wszystko: dziś porozmawiamy z nim o... łowieniu ryb i pracy polonisty w III LO w Kielcach.
Pamiętajmy, że obecnie uczę osoby urodzone po roku dwutysięcznym, które w czasie, gdy nagrywałem najważniejsze utwory były zbyt młode, aby je słyszeć. Jeśli słyszały, to raczej trudno jest im się z nimi utożsamić. Nie są, więc dla nich czymś istotnym.
Zawsze tłumaczę to w prosty sposób: wulgaryzm to jeden z elementów języka. Chyba profesor Miodek mówił, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której idąc, potyka się o nierówno ułożoną kostkę brukową, uderza głową o krawężnik, po czym mówi "ojejku, ależ niedobry brukarz spaprał robotę" (parafrazuję).
Na razie realizuję się w innych dziedzinach, czy to ucząc w szkole, próbując skończyć ostatni rozdział doktoratu, czy też rozwijając media społecznościowe dużej firmy z branży wędkarskiej.
Solidaryzuję się z gremium nauczycielskim, choć na całą sytuację patrzę nieco z boku – nie wiem czy to do końca trafne określenie. Jak wspominałem wcześniej, bycie nauczycielem to moja pasja i zaledwie jedna z paru form aktywności.
Sam miałem takich uczniów. Takie rzeczy zostają w głowie, bo wychodząc z pracy myślisz o konkretnym dziecku oraz o tym jak mu pomóc (często są to problemy bardzo poważne rodzinne, emocjonalne, depresje, myśli samobójcze, etc.).
