Rozenek też dodała fotkę w związku z Notre Dame. Coś tutaj jednak bardzo nie wyszło
Bartosz Świderski
17 kwietnia 2019, 10:57·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 kwietnia 2019, 10:57
Po pożarze katedry Notre Dame w sieci pojawiło się mnóstwo postów i zdjęć osób opłakujących zniszczenie słynnego kościoła. Jedną z nich jest Małgorzata Rozenek-Majdan, która dodatkowo wykorzystała tragedię, by zareklamować... marynarkę i buty.
Reklama.
Łapanie lajków na kanwie takiego wydarzenia, jak pożar katedry Notre Dame, nie jest spoko. A jeśli dodatkowo dochodzi do tego element reklamy, wygląda to tak, jakby ktoś próbował ugrać coś dla siebie przy okazji tragedii. I niestety właśnie tak wygląda najnowszy post na Instagramie Małgorzaty Rozenek-Majdan.
"Od wczoraj świat wstrzymał oddech. Pożar katedry Notre Dame w Paryżu przypomniał nam, jak ważne jest dziedzictwo kulturalne świata. Bardzo żałuje, że nie zdążyłam pokazać synom jej piękna" – napisała Perfekcyjna Pani Domu.
Internauci bezlitośnie wytknęli jednak Małgorzacie Rozenek-Majdan, że w poście na Instagramie wrzuciła swoje zdjęcia nie mające nic wspólnego z katedrą, a do tego oznaczyła tam kilka marek internetowy sklep z ekskluzywną odzieżą Moliera2 oraz marki Balmain i Deezee Shoes. "Jeśli Pani uważa, że łączenie tragedii w Paryżu równa się reklamie marynarki to bardzo smutne, uważałam, że jest Pani wrażliwą i mądrzejszą osobą" – pisze jedna z komentujących.
"Żenada i wstyd. To jest typowe parcie na szkło i kasę. Albo zmienić tekst pod zdjęciami, albo zmienić zdjęcie. Brak rozumu, naprawdę" – czytamy w bardziej agresywnym komentarzu.
Pożar katedry Notre-Dame
W poniedziałek wieczorem doszło do wybuchu pożaru w słynnej paryskiej katedrze. Akcja gaśnicza trwała prawie całą noc i zakończyła się ok. godz. 4 nad ranem. Ogień pochłonął dach świątyni, a także gotycką iglicę.
Częściowemu zniszczeniu uległo także drewniane wnętrze budynku. Wśród rzeczy, które udało się tamtej nocy ocalić, znalazła się m.in. korona cierniowa, będąca jedną z najistotniejszych chrześcijańskich relikwii. Przyczyny pożaru jak dotąd nie są znane. Okoliczności zdarzenia bada francuska prokuratura.