
Większość mieszkańców Pruchnika, z którymi rozmawiamy, śmiechem reaguje na pytanie, kto powiesił kukłę i dokonał "sądu nad Judaszem". – Ani gmina, ani Kościół tego nie organizowali. Zawsze to była inicjatywa społeczeństwa. Wiem, kto to był, ale nie wiem, czy mogę udzielić takich informacji. To zwykły Kowalski, mieszkaniec Pruchnika – powtarza Włodek. I dodaje, jak wielu tutaj: – Tradycja musi pozostać tradycją.
Później kukłę zawleczono nad rzekę, odcięto jej głowę, rozpruto brzuch, podpalono i wrzucono do wody. To wszystko w Wielki Piątek, który w tym roku przypadał w rocznicę powstania w Getcie Warszawskim.
Tradycja wróciła
Pruchnik to prawie czterotysięczne miasteczko na Podkarpaciu. PiS ma tu duże poparcie, w wyborach parlamentarnych w 2015 roku na tę partię zagłosowało aż 69 proc., na PO – niecałe 6 proc.
To Judasz, nie Żyd
Dziś o Pruchniku mówi się "stolica polskiego antysemityzmu". Ale mieszkańcy tego miasta na wieść o tym porównaniu wracają do historii. I przekonują, że przed wojną "Polacy i Żydzi żyli ze sobą w Pruchniku w zgodzie, wzajemnie sobie pomagali". O tym w oświadczeniu pisze także burmistrz miasta – Wacław Szkoła.
Kolega mówi mi dziś w pracy: "A to tradycja, czepiają się". Ale samo przedstawienie Judasza z pejsami, w kapeluszu, jest słabe. Nawet jeśli mają tradycję tłuczenia Judasza, to niech nie tłuką kuły Żyda. Chrystus też był Żydem. Mam wrażenie, że gdyby Chrystus żył w tych czasach, to zrobiliby mu to samo.
Folklor, nie antysemityzm
Mieszkańcy Pruchnika długo próbują mnie przekonać, że rytuał z kukłą to "czysty folklor", tradycja, kultywowana z dziada pradziada. Mirek chce mi to zobrazować, więc po porównaniu do topienia marzanny, podaje kolejny przykład:
W sieci nie cichną komentarze, że Pruchnik zasługuje na tytuł polskiego ciemnogrodu i że mieszkańcy tego miasta "cofnęli się do XVIII wieku". Ale tylko Marii jest przykro z powodu takiej opinii.
Z proboszczem parafii św. Mikołaja Biskupa w Pruchniku nie udało nam się wczoraj skontaktować.
