
Minister rolnictwa potwierdził zapowiedzi rządu: rolnicy zaczną płacić podatek dochodowy, jak każdy inny pracujący. Do tej pory bowiem płacili podatek rolny. Nadszedł czas społecznej sprawiedliwości?
REKLAMA
Podatek dochodowy dla rolników zapowiadał w swoim listopadowym expose Donald Tusk, potwierdzał je potem Marek Sawicki. Nowy minister rolnictwa ma zamiar kontynuować politykę swojego poprzednika, przynajmniej jeśli chodzi o rolnicze podatki.
W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Stanisław Kalemba zdradza, że projekt podatku dochodowego dla rolników uzgodniono już z Ministerstwem Finansów. Jak tłumaczy minister rolnictwa, rozwiązanie takie należy wprowadzić, bo "to będzie prawdziwa ocena sytuacji w gospodarstwach rolnych".
Dzisiaj rolny, jutro dochodowy
Obecnie rolnicy płacą swoje podatki nie od tego, co zarobią, a od tego ile mają – i jakiej – ziemi. Wyrażane jest to w hektarach przeliczeniowych, które określane są na podstawie rodzaju i klasy ziemi (szczegóły w ustawie o podatku rolnym).
Obecnie rolnicy płacą swoje podatki nie od tego, co zarobią, a od tego ile mają – i jakiej – ziemi. Wyrażane jest to w hektarach przeliczeniowych, które określane są na podstawie rodzaju i klasy ziemi (szczegóły w ustawie o podatku rolnym).
Dodatkowo, stawka podatku ustalana jest na podstawie średnich cen żyta z pierwszych
PSL współrządzi krajem od blisko pięciu lat. Nadużycia i inne nieprawidłowości z udziałem polityków PSL zdarzają się z częstotliwością proporcjonalną do afer z udziałem przedstawicieli PO. Zwykle jednak nie poświęca się im takiej uwagi. Przypominamy część z nich.
CZYTAJ WIĘCEJ
trzech kwartałów roku poprzedzającego rok podatkowy. Gminy, do których trafiają obecnie pieniądze z podatku rolnego, mogą jednak obniżyć cenę skupu żyta przyjętą jako podstawę stawki podatkowej. W efekcie wiele osób zarzuca rolnikom, że są uprzywilejowani w stosunku do innych, chociaż nie robią więcej. Ba – w debacie o rolnictwie często da się słyszeć głosy o niegospodarności na roli, niegospodarności wynikającej właśnie ze sposobu opodatkowania.
Dlatego też podatek rolny od 2014 miałby zostać zastąpiony przez inny, powszechnie obowiązujący wszystkich zarabiających – od dochodu. Według zapowiedzi Stanisława Kalemby, z początku jednak stawka podatku dochodowego miałaby być "na tym samym poziomie co podatek rolny". Jak minister ma zamiar wykonać ten zabieg – jeszcze nie wiadomo.
By jednak nie wystawiać właścicieli ziem na terapię szokową, w 2013 roku rolnicy mają przejść szkolenia przygotowujące ich do zmian i zacząć prowadzić księgi przychodów i rozchodów.
Rolnik nauczy się biznesu…
– Podatek taki jest potrzebny, by było sprawiedliwie, to po pierwsze – mówi nam Wojciech Olejniczak, europoseł SLD i były minister rolnictwa. Zasada "masz dochód – płacisz" powinna, by było sprawiedliwie, obejmować wszystkich, bez grup uprzywilejowanych. Po drugie jednak, Olejniczak wskazuje: – To działa na korzyść rolników, bo dzięki temu muszą się samodyscyplinować.
– Podatek taki jest potrzebny, by było sprawiedliwie, to po pierwsze – mówi nam Wojciech Olejniczak, europoseł SLD i były minister rolnictwa. Zasada "masz dochód – płacisz" powinna, by było sprawiedliwie, obejmować wszystkich, bez grup uprzywilejowanych. Po drugie jednak, Olejniczak wskazuje: – To działa na korzyść rolników, bo dzięki temu muszą się samodyscyplinować.
Czyżby więc obecnie rolnicy nie mieli finansowej dyscypliny? – Dziś rolnicy często nie kontrolują wydatków na gospodarstwo – dowodzi europoseł SLD. – A po wprowadzeniu takiego podatku będą mogli zobaczyć, czy trafnie inwestują, czy kupują dobre dla gospodarstwa rzeczy: maszyny, środki chemiczne i tak dalej.
Wojciech Olejniczak przyznaje, że "taka quasi-księgowość może im pomóc". – Rolnicy będą zmuszeni do lepszego zarządzania swoim gospodarstwem, a dzięki temu, w efekcie, więcej pieniędzy zostanie im w kieszeni – przekonuje były minister rolnictwa.
… Albo zbankrutuje?
Podatkowi dochodowemu dla rolników sprzeciwia się jednak PiS. Jak przyznaje poseł Krzysztof Jurgiel, również były minister rolnictwa i przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa, "takie szumne zapowiedzi słyszymy od kilku lat". – Ale na ten temat powinna odbyć się w Polsce debata – zaznacza parlamentarzysta.
Podatkowi dochodowemu dla rolników sprzeciwia się jednak PiS. Jak przyznaje poseł Krzysztof Jurgiel, również były minister rolnictwa i przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa, "takie szumne zapowiedzi słyszymy od kilku lat". – Ale na ten temat powinna odbyć się w Polsce debata – zaznacza parlamentarzysta.
– Obecny podatek wystarczy, jest stabilny, może należałoby w nim tylko zmienić cenę kwintala żyta na jakąś stałą stawkę. A podatek dochodowy dla rolników jest dla nas, PiS-u, nie do przyjęcia – mówi nam Jurgiel.
Skąd tak radykalne stanowisko? – To prowadzenie do sytuacji, w której rolnictwo stanie się zupełnie nieopłacalne – przekonuje Jurgiel. Nie da się bowiem ukryć, że w Polsce rolnictwo nie jest zbyt dochodowe, opozycja często mówi o trudnej sytuacji finansowej na roli. Trudno jednak stwierdzić, czy to wina rynku, czy rolników – zwolennicy jednej i drugiej teorii zarzucają sobie z jednej strony niegospodarność, z drugiej – niedocenianie pracy rolników.
Gdzie powędruje kasa
Wątpliwości PiS wobec tego projektu budzi jeszcze jedna rzecz: fakt, że pieniądze z "nowego" podatku pójdą do budżetu, a nie do gmin. Choć Stanisław Kalemba zapewnił
Wątpliwości PiS wobec tego projektu budzi jeszcze jedna rzecz: fakt, że pieniądze z "nowego" podatku pójdą do budżetu, a nie do gmin. Choć Stanisław Kalemba zapewnił
Odbieranie pieniędzy gminom to kolejne ograniczanie samorządów. To zwykły skok na to, żeby było więcej kasy w budżecie.
w "GW", że to, co zapłacą od dochodu rolnicy, z początku będzie wędrować do gmin, a dopiero potem, po jakimś czasie, do ogólnego budżetu.
– Odbieranie pieniędzy gminom to kolejne ograniczanie samorządów. To zwykły skok na to, żeby było więcej kasy w budżecie – uważa Krzysztof Jurgiel. Wątpliwe jednak, by PiS był w stanie zablokować te zmiany – obecnie jest za nimi i PO i PSL.
Będzie sprawiedliwie?
Wojciech Olejniczak zaznacza jednak, że zapewnieniami ministra nie należy się zbytnio ekscytować. – Przyjmuję to z pewną nadzieją, choć rząd zapowiadał to już wielokrotnie – przypomina europoseł SLD. – Ja sam proponowałem to już w 2004 roku, ale wtedy nikt, również Platforma, nie chciał się na to zgodzić, uważano, że to uderzy w rolników.
Wojciech Olejniczak zaznacza jednak, że zapewnieniami ministra nie należy się zbytnio ekscytować. – Przyjmuję to z pewną nadzieją, choć rząd zapowiadał to już wielokrotnie – przypomina europoseł SLD. – Ja sam proponowałem to już w 2004 roku, ale wtedy nikt, również Platforma, nie chciał się na to zgodzić, uważano, że to uderzy w rolników.
Czytaj też: Dlaczego Tusk postawił na Kalembę? Ekspertka: Fatalny, najgorszy, popiera kolesiostwo, mierny intelekt
Teraz, pod naciskiem społecznym i mnożącymi się głosami o podatkowej niesprawiedliwości, PO zmieniło zdanie. Czy faktycznie w 2014 roku naprawdę zapanuje podatkowa równość? Jak wskazuje Olejniczak, w końcu to nastąpi, choć niekoniecznie już za 2 lata: – Terminy nie mają znaczenia. Jeśli ma to być wprowadzone rok później w ramach jakiegoś kompromisu, to należy tak zrobić.


