
Zuzia, pięcioletnia sąsiadka chora na mukowiscydozę. Ewentualny medal miałaś oddać na aukcję, by zdobyć pieniądze na jej leczenie. Z nią podobno też rozmawiałaś.
Wiesz, ja się od niej uczę podejścia do życia. Ludzie mają to do siebie, że wiecznie narzekają i wyolbrzymiają swoje problemy. Tymczasem tutaj mamy prawdziwy ludzki dramat, obok którego ciężko przejść obojętnym.
Fajne spotkanie miałem z Zosią Klepacką, jak sama się przedstawiła: „Śródmieście południe” (okolice Marszałkowskiej). Otóż ta sprytna (sprytna) dziewczyna grała kiedyś w nogę. Pytam ją o idola, a Zosia: „Kazimierz Deyna”. I dodaje zaraz: „Szkoda, że nie widziałam na żywo jak gra”. No więc ja widziałem i kiedyś jej opowiem.
Gdy miałaś 11 lat, trener zabrał cię na mistrzostwa świata juniorów. Spaliście w mało komfortowych warunkach. Wtedy też powiedziałaś, że kiedyś będziesz mistrzynią.
Łatwo nie było tam dojść.
To, że mówi prawdę. O nas, o życiu, o świecie. W mediach prawda czasami jest zatajana i tam ludziom robi się sieczkę z mózgu. A hip-hop jest bezpośredni, trafia do młodych ludzi, mówi też językiem, którego używają na co dzień.
Ze swoim kolegą, raperem Pono, założyłaś fundację "Hey Przygodo". Próbujecie pokazać dzieciakom, że są różne formy spędzania wolnego czasu.
Wiesz, jak teraz jest. Dzieciak siedzi na blokowisku i nie ma co robić. Albo siedzi godzinami na Facebooku czy bawi się w jakieś gierki. "Pono" im pokazuje, że można zająć się muzyką, ja - że sportem. Zobacz na moim przykładzie. Nawet jak mieszka się w centrum, gdzieś na Marszałkowskiej, można uprawiać windsurfing i zostać mistrzem świata. A na igrzyskach sięgnąć po brąz.
Aha, a że to sprytna warszawianka, pojechała na igrzyska z dzieckiem i zdobyła medal. Pytam czy nie przeszkodziło jej to w fecie? A ona, normalnie: „Świętowaliśmy do czwartej rano, a synek budzi się zawsze o szóstej, więc problemu żadnego!”. I to mi się podoba, wszystko rozsądnie poukładane. Tak właśnie było za Wuja. I za Kazika też. Bez zabawy nie ma dobrych wyników w niczym. Chyba że w analizie moczu.
Masz jakąś piosenkę, która cię szczególnie inspiruje przed startem?
Chyba wie, że żegluję, bo zawsze jak gdzieś widzi jakąś żaglówkę, to krzyczy "Mama! Mama!". Ale myślę, że nie zdaje sobie sprawy, że mama zdobyła brązowy medal. On już teraz lubi sport, bardzo lubi wodę. Pewnie za jakieś dwa lata się go umieści na jakieś małej deseczce (śmiech).
Za cztery lata, w Rio de Janeiro, to właśnie kitesurfing ma być na olimpiadzie. Planujesz zmienić specjalizację?
Ostateczna decyzja federacji ma zapaść 7 listopada. Ja jestem młoda, mam dopiero 26 lat, ale już teraz mogę powiedzieć, że jak taka będzie decyzja, to śmiało się przerzucam na kite'a.