– Jak to tej pory jedynie Monika Jaruzelska nie robiła kłopotów tacie. Wszyscy prezydenci mieli już problemy z dziećmi lub teściami – mówi Wiesław Gałązka, doradca polityczny mając na myśli m.in. Sławomira Wałęsę, Mayę Rostowską czy Martę Kaczyńską. Dzieci polityków prowadziły po pijaku i zdobywały stanowiska dzięki pozycji rodziców. Często zagrażając ich karierze.
Najpierw opinia publiczna domagała się zwolnienia syna Stanisława Kalemby z Agencji Rynku Rolnego. Później żądała głowy syna Donalda Tuska, który jednocześnie był dziennikarzem "Gazety Wyborczej" i pracował dla OLT Express. Ani minister, ani premier nie są jednak pierwszymi politykami, których dzieci wpędzają w wizerunkowe kłopoty.
Tylko w ostatnich latach problemy z potomkami mieli Lech Wałęsa, Marek Sawicki, Lech Kaczyński, Jacek Rostowski i Tadeusz Cymański. Wszystkie mogły zaważyć na politycznej karierze rodziców.
Sławomir Wałęsa po pijaku
Sławomir, drugi syn Lecha Wałęsy dwukrotnie został skazany za jazdę po pijanemu. Oba wyroki Sławomir Wałęsa dostał w zawieszeniu. Również kolejny syn, Przemysław, miał problem z alkoholem. Jadąc po pijanemu uderzył w samochód osobowy, a później w policyjny radiowóz. Badanie alkomatem wskazało 1,99 promila w wydychanym przez niego powietrzu.
Podczas procesu adwokat domagał się okoliczności łagodzących, tłumacząc Przemysława "pomrocznością jasną", która miała doskwierać kierowcy. Stwierdzenie weszło w latach dziewięćdziesiątych do potocznego języka, często używano go, aby dopiec ojcu Przemysława – Lechowi Wałęsie.
Problemy z alkoholem miał również syn Tadeusza Cymańskiego. 22-latek wsiadł za kółko mając 0,7 promila alkoholu. Syn Bogdana Zdrojewskiego, obecnie ministra kultury, został natomiast złapany na paleniu marihuany, a przed sądem stanął z zarzutem handlu nimi.
Rozwód Marty Kaczyńskiej
Dzieci polityków krajowych problemy sprawiają nie tylko wchodząc w konflikt z prawem, ale także z postępując na przekór ideałom rodziców. Tak zachowała się Marta Kaczyńska, która będąc córką konserwatywnego Lecha Kaczyńskiego rozwiodła się z mężem Piotrem Smuniewskim i związała z synem działacza SLD, Marcinem Dubienieckim. Więcej na ten temat: Marta Kaczyńska nie radzi sobie z traumą, czy cynicznie gra uczuciami po katastrofie?
Beata Czuma, córka byłego ministra sprawiedliwości drwiła natomiast publicznie z katastrofy smoleńskiej: "Żeby nie było że Polacy to niewdzięczny naród. Szkoda, że w samolocie do Smoleńska nie znalazł się odważny, który by wyprowadził gen. Błasika z kabiny pilotów. Cały naród by mu wtedy podziękował" – napisała na swoim profilu na Facebooku.
Syn Bolesława Piechy usłyszał prokuratorski zarzut składania fałszywych zeznań w sprawie dotyczącej leków z listy refundacyjnej. Sprawa była o tyle pikantna, że firma ubiegająca się o wpisanie swoich leków na listę wynajęła i opłaciła synowi Piechy mieszkanie.
Praca Mayi Rostowskiej
To, co jednak najbardziej irytuje wyborców, to wykorzystywanie pozycji rodziców do załatwienia sobie pracy, ułatwienia sytuacji na studiach, lub wykorzystywanie państwowego majątku do prywatnych celów.
Kiedy okazało się, że w Ministerstwie Spraw Zagranicznych pracuje Maya Rostowska, na jej ojca, obecnie ministra finansów spadła fala krytyki. Nie dość, że młoda kobieta zajęła wysokie stanowisko zaraz po studiach, to jeszcze zdjęcia, które publikowała na swoim Facebookowym profilu zupełnie do niego nie przystawały. Rostowska sfotografowała się na tle plakatu z wulgarnym napisem. Informacja o jej zatrudnieniu w ministerstwie obiegła media właśnie z tą ilustracją.
Syn ministra Sawickiego w niejasnych okolicznościach ukończył natomiast studia weterynarii na warszawskiej Szkole Wyższej Gospodarstwa Wiejskiego. Mimo że nie zaliczył egzaminu z chorób zakaźnych, ani nie udało mu się powtórzyć roku, studia skończył. Pomogła specjalna komisja, która rozpatrzyła jego indywidualny przypadek. Sprawę opisała "Gazeta Wyborcza".
Kłopotliwe dzieci polityków
Jak polityk może obronić się przed dzieckiem sprawiającym problemy? Zdaniem Wiesława Gałązki, doradcy politycznego, przede wszystkim powinien ostro reagować. – Jak syn Cymańskiego wszedł w kolizję z prawem, to poseł powiedział: jest dorosły, więc niech odpowiada jak dorosły. To najwłaściwsze zachowanie. Wziął na klatę sytuację, więc nie poniósł specjalnych konsekwencji – mówi. – Najgorzej, to próbować wpływać na sytuację używając swojej pozycji.
Zdaniem Wiesława Gałązki problemy z dorosłymi dziećmi są dla polityków nieuniknione, ale przekonuje, że tylko naprawdę ciężkie przewinienia mogą zdyskredytować rodzica - polityka. – Dziecko musiałoby bardzo skompromitować się obyczajowo, albo popełnić ciężkie przestępstwo. Albo zacząć wynosić domowe tajemnice, np.: tata bije mamę, lubi sobie zapić, zawsze przeklina – przekonuje i dodaje, że ten właśnie błąd popełnił Michał Tusk, który opowiadał, że jest z ojcem w konflikcie.