Koalicja Europejska reklamowana jest jako jedna wielka drużyna ludzi mających wspólny cel. Coś jednak nie zagrało jak należy i wolontariusze wieszający plakaty Andrzeja Halickiego usunęli banner reklamujący Danutę Hübner.
Jeden z wiaduktów nad ulicą Rzymowskiego w Warszawie stał się areną wojny... na banmery. Jako pierwszy wisiał ten, który zachęcał do głosowania na Danutę Hübner z list Koalicji Europejskiej. Był, wisiał, po czym zniknął. Zamiast niego pojawiły się plakaty reklamujące Andrzeja Halickiego. Polityk także startuje z list KE.
"Panie Andrzeju Halicki, nie ma Pan decyzji ZDM na ten wiadukt. Sukces w polityce, szczególnie europejskiej, można osiągnąć jedynie uczciwością. Zrywając moje materiały wyborcze i wieszając swoje, postępuje Pan nieuczciwie i bezprawnie. Proszę ponownie zawiesić mój banner" – zaapelowana na Twitterze Danuta Hübner.
Polityk nie musiała długo czekać na odpowiedź. "Danusiu. Baner został zdjęty. W kampanii pracuje wielu wolontariuszy, niestety entuzjazm pracy był zbyt wielki. Z pewnością nikt nie zrywał Twoich banerów. Osobiście pomogę w wieszaniu Twoich banerów – zapewnił Halicki.
Trzeba jednak otwarcie przyznać, że o pomyłkę nie było trudno. Na plakacie Danuty Hübner obok jej zdjęcia jest wielka cyfra numer 4, bo taki właśnie ma numer na liście wyborczej europarlamentarzystka. Przypomnijmy, że to także numer listy wyborczej PiS. Nie można wykluczyć, że któremuś z wolontariuszy coś się jednak pomyliło.