"Kiedy potrzebuję wsparcia, nie dostaję nic". Doda trafiła do szpitala
Bartosz Świderski
19 maja 2019, 15:53·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 19 maja 2019, 15:53
Doda znalazła się w szpitalu po lekturze artykułu "Kto chce zniszczyć Dodę?", który ukazał się w portalu "Życie Stolicy". Wszystko sprowadza się do sądowych bojów, które piosenkarka toczy z byłym mężem – Emilem Haidarem.
Reklama.
Dziennikarz portalu "Życie Stolicy" odkrył, że mecenas Jerzy Jurek – pełnomocnik Emila Haidara., to ten sam człowiek, który reprezentował asp. sztab. Mariusza D. w jego sprawie rozwodowej. Mariusz D. to policjant prowadzący śledztwo przeciwko Dodzie. Dodatkowo prokurator nadzorująca jego czynności w sprawie przeciwko piosenkarce i jej mężowi zeznawała jako świadek w sprawie o rozwód Mariusza D.
W reakcji na te doniesienia medialne Doda wylądowała w szpitalu. Poinformowała o tym w odpowiedzi na komentarz autora artykułu "Kto chce zniszczyć Dodę?". "Dziękuje Panu! Co prawda wczoraj po przeczytaniu wylądowałam w szpitalu, ale najważniejsze, że są dziennikarze, którzy nie boją się pisać prawdy! Mam nadzieję, że będę mogła kiedyś panu podziękować osobiście" – napisała piosenkarka.
Na Instagramie Dody ukazał się post, w którym artystka odniosła się do doniesień z "Życia Stolicy".
"Zorganizowałam największą w Polsce akcję przeciwko hejtowi, zrzeszając ponad 100 artystów na koncercie 'Artyści przeciw nienawiści'. A kiedy ja potrzebuję wsparcia, nie dostaję nic. To dla mnie gorzka lekcja, po której już nigdy nie będę taka sama jak kiedyś. To chyba jeszcze bardziej dołujące niż treść artykułu, który wczoraj otworzył mi oczy".