Finał finałowego sezonu "Gry o tron" znów zaliczył wpadkę – bardzo podobną do słynnego już kubka kawy. Kto tym razem przemycił napój na plan i zapomniał go odstawić? Uważni widzowie szybko to wychwycili.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Uwaga! Tekst zawiera niewielki spoiler dotyczący finału "Gry o tron".
Przy epickich serialach, z setkami aktorów, wielkimi planami i mnóstwem wątków nie da się nad wszystkim zapanować, a to rodzi wpadki – zarówno na poziomie scenariusza, jak i produkcji. W 4.odcinku 8. sezonu na stole, tuż przed twarzą Daenerys, jak byk stał kubek Starbucksa. Niektórzy widzowie uważali, że to product placement. Eksperci oszacowali wartość takiej reklamy na 2,3 miliarda dolarów.
Aktorka Emilia Clarke skomentowała to słowami. "Czy odkryłam prawdę? Powiernika kubka nie pije herbaty ze Starbucksa". Chciała w ten sposób wytłumaczyć, że to nie był jej kubek. HBO potwierdziło pół-żartem pół serio, że to jednak była wpadka, bo Daenerys zamawiała ziołową herbatę.
"Starbucksgate" było uznane przez widzów za symbol 8. sezonu, które ma sporo niedopatrzeń i nieścisłości. Podobna wpadka jednak miała miejsce w ostatnim odcinku serialu.
Otóż, w trakcie zebrania Wielkiej Rady obok nogi Sama możemy dostrzec butelkę wody mineralnej. Czyżby Westeros wkraczało już w erę plastiku? Śmiemy w to wątpić.
Mało tego. Na innym kadrze widać butelkę obok Ser Davosa. Nic dziwnego, że aktorzy pili dużo płynów. Ostatni sezon produkcji był wycieńczający dla całej ekipy. Powstawał niemal dwa lata.