
Jak z pokłosiem "niewielkiej awarii" radzono sobie w Polsce? Wcale nie lepiej niż w ZSRR. Rozmawiam o tym z prof. dr hab. Stanisławem Chibowskim z UMCS w Lublinie, który w kwietniu 1986 był adiunktem w Zakładzie Radiochemii i Chemii Koloidów. Obecnie pracuje tam jako wolontariusz.
Nasz Zakład Radiochemii prowadził badania z wykorzystaniem promieniowania jonizująego, więc mieliśmy odpowiednią aparaturę do pomiaru tego typu promieniowania. Awaria w Czarnobylu miała miejsce w weekend. Kiedy pojawiliśmy się w poniedziałek w pracy, nasz sprzęt zaczął pokazywać bardzo wysokie promieniowanie tła.
Była wtedy piękna wiosna, wszystko kwitło, kolega przyniósł garść zielonej trawy. Kiedy podłożyliśmy ją pod nasz detektor promieniowania jonizującego i zobaczyliśmy poziom promieniowania, to pojawiła nam się gęsia skórka na całym ciele.
Zmierzyłem poziom jodu w mojej tarczycy, po tym jak wcześniej wypiłem płyn Lugola i porównywałem go z osobami, które tego nie zrobiły - ich dawka promieniowania, czyli zawartość promieniotwórczego jodu w tarczycy, była kilkadziesiąt czy nawet kilkaset razy wyższa niż u mnie.
Po pochodzie przyszli do nas rodzice z dziewczynką, która miała bujne, kręcone włosy. Chcieli żebyśmy ją zmierzyli naszymi przyrządami, a mieliśmy je wtedy lepsze niż Sanepid. Okazało się, że w głowie ma źródełko promieniotwórcze. Aż tyle jej głowa wchłonęła kurzu z pierwiastkami promieniotwórczymi. Częściowe ścięcie włosów i mycie niewiele pomagało, bo izotopy wbudowały się w strukturę włosów.
Raz zwróciłem uwagę pani, której dziecko bawiło się w piaskownicy. Powiedziałem, żeby nie posypywało się skażonym piaskiem, "Niech pani zabierze to dziecko, pracuję w zakładzie radiochemii, wiem, że to jest niebezpieczne". Ona na to, "Panie, co mi pan za głupoty opowiadasz, w radiu mówili, że dzieci mogą bawić się na dworze. I ja im wierzę".
Taki "gorący punkt" miał mój kolega... na balkonie. Stwierdziliśmy to mierząc jego mieszkanie pod kątem promieniowania. Nie można tego było umyć, konieczne było mechaniczne usunięcie. Przeprowadzona analiza spektrometryczna uzyskanego materiału wykazała tam wszystkie promieniotwórcze pierwiastki z Czarnobyla.
Nie pomoże nawet ukrycie w piwnicy?