Maisie Williams, odtwórczyni roli Aryi Stark w "Grze o Tron", za wszelką cenę chciała, aby to jej postać zabiła w finałowym sezonie główną antagonistkę Cersei Lannister. – Zrobiłabym to nawet, gdyby moja postać miała z tego powodu zginąć – powiedziała 22-letnia aktorka.
W wywiadzie dla amerykańskiego "Entertainment Weekly", Maisie Williams powiedziała: – Ja naprawdę chciałam być jeszcze raz na planie razem z Leną Headey, bo z nią zawsze jest niezła zabawa. Bardzo chciałam, żeby to Arya zabiła Cersei, nawet jeśli oznaczałoby to dla niej również śmierć.
– Kiedy czytałam scenariusz i doszłam do momentu, w którym Cersei jest już z Jaimem, pomyślałam: "On zdejmie maskę i okaże się, że jest nim Arya, i oboje zginą" – przyznała Brytyjka. Williams liczyła na to, że właśnie w tym kierunku zostanie poprowadzona odgrywana przez nią Starkówna.
– Żyłam tą fantazją do momentu, aż przeczytałam scenariusz – zaznaczyła w rozmowie z dziennikarzem. – Jest jednak coś poetyckiego w sposobie, w jaki ostatecznie zginęła Cercei wraz Jaimiem” – dodała Williams.
W finałowym odcinku "Gry o Tron" postać graną przez Williams ostatni raz widzimy na statku zmierzającym w kierunku nieodkrytych dotąd rejonów Westeros, zaś jej odwieczna nemesis Cersei ginie przygnieciona przez kamienie wraz ze swoim bratem, a zarazem kochankiem Jaimem.
Reakcje fanów na finał serialu HBO były mieszane. Powstała nawet petycja, w której miłośnicy sagi domagali się stworzenia przez stację nowego zakończenia. Podpisało ją ponad 1,5 mln niezadowolonych z serialu osób.