
Reklama.
Nad przyczyną tego fenomenu głowią się najtęższe umysły komentatorów politycznej sceny. Jak to się stało, że w zdominowanym przez PiS regionie podkarpackim znalazła się jedna pomarańczowa plamka?
O tym fenomenie pisze w naTemat Katarzyna Zuchowicz. Zwraca m.in. uwagę, że Cisna ma swoją posłankę, Elżbietę Łukacijewską, właśnie z PO. Przed laty Łukacijewska była wójtem gminy Cisna, w niedzielnych wyborach europejskich wywalczyła mandat eurodeputowanej. Jest z Cisnej i zna to środowisko doskonale. Dlatego trudno jej było pozostawić bez komentarza diagnozę Grzegorza Schetyny, skąd zwycięstwo KE w tej gminie.
Według lidera Platformy zjednoczona opozycja zwycięstwo w Cisnej zawdzięcza mieszkańcom "z zewnątrz". Wymienił przy tym ludność napływową z jego okręgu wyborczego: "Wielu z Dolnego Śląska i Wrocławia".
Elżbieta Łukacijewska w paru słowach wyjaśniła, jak nietrafna jest diagnoza Schetyny.
"Grzegorz, mieszkańcy Cisnej to nie 'ludzie z zewnątrz', tu wszyscy jesteśmy swoi i stąd. To wspaniała wspólnota, gościnna, otwarta i przedsiębiorcza. Jestem dumna, że mieszkam w Cisnej i dziękuję wszystkim moim sąsiadom za oddane głosy na Koalicję... Na pewno idziemy po więcej!" – odpisała liderowi Platformy.