Jacek Rozenek przeżył poważny udar mózgu - ta informacja wstrząsnęła fanami 50-latka. Był na tyle rozległy, że aktor jest sparaliżowany i porusza się na wózku inwalidzkim. Na szczęście jego stan poprawia się i 50-latek zaczyna już mówić.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Już rozpoczęła się jego kilkumiesięczna rehabilitacja. Jacek Rozenek nadal nie ma pełni władzy nad ciałem, ale jego stan uległ poprawie. – Byłem u Jacka w szpitalu. Jest coraz lepiej. Zaczyna wypowiadać pojedyncze słowa – mówi "SE" przyjaciółka rodziny.
– To twardziel, proszę się o niego nie martwić – mówi dziennikarzom Emilian Kamiński, dyrektor Teatru Kamienica, w którym gra Rozenek.
Przypomnijmy, że Jacek Rozenek zasłynął wśród telewizyjnych widzów rolą w serialu "Barwy Szczęścia". 50-latek jest także popularnym aktorem dubbingowym – użyczył głosu m.in. Geraltowi z Rivii w grze komputerowej o wiedźminie.
Jacek to wspaniały aktor i człowiek. Zachorował, jak wróci do zdrowia, to będzie u nas. To jest wiadome. Poza tym jest współtwórcą tego spektaklu. Jak tylko stanie na nogi, to wraca do pracy.