Superstacja nie będzie już zapraszała polityków, ani informowała o polityce. Dziennikarze należącej do Polsatu telewizji otrzymali decyzję w piątek, a zmiany weszły w życie w trybie natychmiastowym – informuje branżowy Press. Zdaniem pracowników Superstacji przyczyną nagłego zwrotu kursu mogą być kary nałożone na inne biznesy Zygmunta Solorza.
W cieniu zmian w rządzie PiS po wygranych przez niego wyborach do Parlamentu Europejskiego, następuje nagła zmiana programowa w Superstacji. Należący do Zygmunta Solorza kanał ma już nie informować o polityce i nie zapraszać polityków. Zmiana ma być zastosowana w trybie natychmiastowym. Jeszcze nie wiadomo jak wpłynie na ramówkę.
Dziennikarze Superstacji powiedzieli branżowemu Pressowi, że ich zdaniem przestawienie wajchy może mieć związek z karami, które władze nałożyły niedawno na inne biznesy Zygmunta Solorza. Chodzi o 39,4 mln zł kary na Polkomtel nałożone w zeszłym tygodniu przez UOKiK oraz o wprowadzenie kuratora do Plus Banku decyzją Komisji Nadzoru Finansowego.
Sprawę nagłych zmian programowych w Superstacji skomentowali użytkownicy Twittera. "Oto najnowsze badanie opinii publicznej przed jesiennymi wyborami. Lepszego nie znajdziecie" – skwitowała Sylwia Czubkowska z "Gazety Wyborczej". "Bardzo Państwu współczuję. W 30-lecie demokracji likwidowane są wolne media" – ocenił Wiktor Misztal, były kandydat Zielonych w wyborach samorządowych. "Orbanizacja mediów postępuje" – napisał inny internauta. "Grzeczny Solorz, grzeczny" – zakpił inny użytkownik Twittera.
Głos zabrała także dziennikarka Superstacji. "Taka sytuacja Drodzy Państwo. Ja dziś w pracy: tematy policyjne i ostrzeżenia przed upałami...także ten..." – napisała Sylwia Madejska.
Według danych Nielsen Audience Measurement w 2018 roku Superstacja miała 0,15 proc. udział w widowni telewizyjnej, a Polsat News 1,12 proc.