Krótszy urlop może być lepszy od miesiąca poza pracą?
Krótszy urlop może być lepszy od miesiąca poza pracą? Fot. Shutterstock.com

W Dolinie Krzemowej standardem jest 10-godzinny dzień pracy i krótki urlop. Czy zatem kiedykolwiek mamy szansę dogonić Amerykę, skoro w Polsce pracujemy po 8 godzin i na urlop znikamy z pracy na ponad miesiąc?

REKLAMA
Pewnie mało kto z nas dałby radę pracować w siedzibie Google w kalifornijskim Mountain View. Bajecznie wysokie zarobki, akcje Google rozdawane pracownikom, gwarantowana najlepsza opieka medyczna. Realia pracy dla jednej z najpotężniejszych firma na świecie to jednak także 10-godzinny dzień pracy i zaledwie 10-dniowy urlop. Dlatego przeciętny Kowalski przyzwyczajony do 8-godzinnego dnia pracy i 26 dni urlopu rocznie trafiając z nad Wisły do wielkiej międzynarodowej korporacji może przeżyć prawdziwą traumę.
Leszek Mellibruda
psycholog pracy

Obserwacje praktyków wskazują, że jakość wolnego czasu jest ważniejsza od jego ilości. Pewne minimum te 10 dni, tydzień to za mało. Badania pokazują, że najbardziej optymalnym czasem wypoczynku są dwa do trzech tygodni. Ale większość pracowników już się wówczas nudzi. Czuje zmęczenie, znużenie oraz lęk przed powrotem do pracy.

Firma z Mountain View to jednak zdobywca licznych nagród dla najlepszych pracodawców, nawet na świecie. Bo może ciężka praca to jedyny sposób, by zdobywać szczyty? Jak tłumaczy naTemat psycholog pracy Leszek Mellibruda, po prostu praca pracy nie równa.
– Google to najlepszy pracodawca na świecie od kilku sezonów. A to coś znaczy. Tyle, że tam środowisko pracy jest kształtowane również jako miejsce zabawy, odpoczynku, jako źródło satysfakcji. Ludzie tam nie tylko pracują, ale i doładowują akumulatory. Praca wygląda zupełnie inaczej, na co składa się też inne podejście przełożonych, którzy troszczą się o to, by praca miała nie tylko wysysającego energię charakteru – mówi ekspert.
Da się pracować dłużej i wciąż dobrze?
Tymczasem w wielu innych przedsiębiorstwach, w tym polskich, praca wygląda jak nowoczesny feudalizm. – Ludzie czują się zmęczeni, wyeksploatowani i w związku z tym potrzebują więcej odpoczynku. Wąsko myślący menadżer uważa, że człowiek jest w stanie skupić się na pracy nieprzerwanie przez 8 godzin. A to jest fizycznie i fizjologicznie niemożliwe. Istnieje krzywa koncentracji uwagi, która jasno pokazuje, że po pewnym czasie uwaga opada. Wiedzą to np. pedagodzy i stąd są przerwy w szkole. I światli szefowie nie powinni mieć więc nic przeciwko, gdy pracownicy robią sobie kilka 15-30 minutowych przerw. Jeżeli wysiłkowi towarzyszy aprobata, to i ten wysiłek się zwiększa – tłumaczy Mellibruda.
Jerzy Mazgaj
biznesmen

Uważam, że te 26 dni to błąd. Szczególnie przy powszechnym podejściu, które pozwala wziąć 3 dni wolnego, a w rzeczywistości odpoczywać przez 10 dni. To są wymierne straty. Na przykład przymusowe wolne wynikające z zakazu handlu w święta i niedziele to po prostu absurd.

Inaczej ocenia to jednak praktyk, jeden z najbogatszych Polaków, biznesmen Jerzy Mazgaj. – My przede wszystkim nie szanujemy pracy. Taka jest mentalność Polaków, że nie szanujemy miejsca pracy, nie jesteśmy do niego przywiązani. Amerykanin kilka razy w życiu zmienia miejsce zamieszkania, emigruje za pracą. W Polsce tego nie ma, tak zresztą, jak i w całej Europie. A rynek amerykański czy azjatycki wygląda zupełnie inaczej. Tu w Hong Kongu, gdzie akurat jestem, ludzie potrafią paręnaście godzin spędzać w pracy, gdy tak trzeba. W Polsce pracę traktuje się jak zło konieczne – ocenia.
Dodając, że jest pewien, iż jego pracownicy byliby wstanie pracować kilka godzin więcej. – Tak pracują w Hong Kongu, Japonii, tak pracuje cała Azja. I to jest droga do osiągnięcia konkurencyjności. Nie tyle nawet dłuższy czas pracy, co poważniejsze traktowanie swoich obowiązków w jego czasie. W Polsce te 8 godzin ludzie chcą tylko przetrwać, a tu pracują dłużej, bo jest zupełnie inny etos pracy – wyjaśnia.
Mazgaj sugeruje też, że w czasie, gdy grozi nam spowolnienie gospodarcze, przemyśleć pomysł skrócenia przysługującego polskim pracownikom urlopu. – Uważam, że te 26 dni to błąd. Szczególnie przy powszechnym podejściu, które pozwala wziąć 3 dni wolnego, a w rzeczywistości odpoczywać przez 10 dni – mówi biznesmen. Podkreśla, że widzi, jak wyraźnie traci pieniądze z tego powodu. – To są wymierne straty. Na przykład przymusowe wolne wynikające z zakazu handlu w święta i niedziele to po prostu absurd – stwierdza.
W urlopie liczy się jakość, a nie ilość
Długiego urlopu za wszelką cenę nie ma zamiaru bronić także psycholog pracy. Leszek Mellibruda wskazuje jednak, że wszystko zależy od tego, jakie standardy w firmie panują i jak pracownicy potrafią gospodarować wolnym czasem. A większość z nas nie potrafi tego w ogóle. – Wypoczynek jest dzisiaj czymś innym, niż kilkadziesiąt lat temu. Dziś ludzie nie potrafią wypoczywać i nie chodzi tylko o czas. Bo w zapędzeniu w rutynę codzienności, nawet tydzień, czy 10 dni jest stosunkowo minimalnym okresem w jakim człowiek potrafi się odprężyć. Przyjmując, że wyłączenie z rutyny zajmuje przynajmniej 72 godziny, pierwsze 3 dni to adaptacja do nowego trybu życia – mówi psycholog.
– Są jednak tacy ludzie, którzy nie potrafią do tego nowego trybu życie wejść. I wchodzą w inną eksploatującą rutynę. Niektórzy potrzebują wysiłku fizycznego, by odpocząć od wysiłku psychicznego i na odwrót. Lepiej odpoczywają ci, którzy sami przygotowują sobie urlop, niż ci, którzy korzystają z organizującego wszystko biura podróży. Tacy ludzie jadą na wakacje i się męczą, jeżeli to np. pracownicy umysłowi, którzy mają leżeć przez kilka godzin na plaży. Jedyną zmianą jest wówczas inne otocznie. To ważne, ale niewystarczające – wyjaśnia Mellibruda.
Dobry urlop, to urlop jak w Google?
Jak tłumaczy psycholog pracy, by odpocząć, trzeba się nastawić na odpoczywanie. Uwierzyć, że teraz ma się czas właśnie na to. I pamiętać o konieczności jednoczesnej zmiany nie tylko otoczenia, ale też towarzystwa i codziennych zadań. Tymczasem wielu ludzi na urlopie bierze się za remonty, rozwiązywanie problemów rodzinnych, nadrabianie zaległości z przeszłości. A gdyby miało ten czas tylko dla siebie, być może wystarczyłoby tylko kilka dni, jak w Google.
– Obserwacje praktyków wskazują, że jakość wolnego czasu jest ważniejsza od jego ilości. Pewne minimum te 10 dni, tydzień to za mało. Badania pokazują, że najbardziej optymalnym czasem wypoczynku są dwa do trzech tygodni. Ale większość pracowników już się wówczas nudzi. Czuje zmęczenie, znużenie oraz lęk przed powrotem do pracy – podsumowuje ekspert.