Po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, Cezary O. groził w internecie prezydentom Poznania i Wrocławia. Sugerował na Twitterze, że Jacka Jaśkowiaka i Jacka Sutryka powinno spotkać to samo. Właśnie zapadł wyrok w tej sprawie.
Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał 41-letniego Cezarego O. na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na rok. Treść orzeczenia na Facebooku opublikował prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. "Ten wyrok to dla osób dopuszczających się przemocy słownej w sieci jasny sygnał, że nie mogą czuć się bezkarne. Brak reakcji byłby przyzwoleniem na takie działania" – skomentował.
Mężczyzna został zatrzymany przez policję w styczniu, gdy tuż po zabójstwie Pawła Adamowicza sugerował w sieci, że podobny los czeka prezydentów dwóch innych miast.
"Jeszcze Jaśkowiaka i prezydenta Wrocławia... stają się ofiarą swojego lewackiego i bezbożnego podejścia do swoich stanowisk" – napisał na Twitterze.
Prokuratura oskarżyła go o publiczne nawoływanie do przemocy wobec Jaśkowiaka i Sutryka, powodowane ich polityczną przynależnością. Cezary O. miał także "propagować faszystowski ustrój państwa".
Cezary O. przyznał się zarówno do zamieszczenia wpisu dotyczącego prezydentów Wrocławia i Poznania, jak i umieszczenia na portalu społecznościowym swastyki, jednak nie zgodził się z oskarżeniem, że namawiał kogokolwiek do zamachu na czyjeś życie. Twierdził, że nie był świadomy konsekwencji swoich działań.
41-latek złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Sąd wniosek uwzględnił. Cezaremu O. groziło nawet do 5 lat więzienia.
Wyroki za groźby w sieci
Wyroki skazujące za groźby karalne kierowane w internecie w ostatnim czasie zapadają częściej. Przed paroma dniami białostocki sąd skazał mężczyznę, który groził śmiercią posłowi Krzysztofowi Truskolaskiemu. "Będziesz ku*wo wisiał za popie*dolenie kraju już za niedługo. Zobaczysz" – zagroził 32-latek mieszkający na co dzień w Holandii. Wymierzona kara to 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata i 5 tys. zł grzywny.
– Każdy tego typu wpis w internecie po 13 stycznia 2019 r., gdy zaatakowany został Paweł Adamowicz, ma zupełnie inne znaczenie. Żadnej groźby karalnej wypowiedzianej czy napisanej publicznie nie można lekceważyć i bagatelizować – komentował Truskolaski w rozmowie z naTemat.