Na zwycięstwo PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego pracował cały sztab ludzi. I nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo był on rozbudowany. Partia Jarosława Kaczyńskiego opracowała szczegółowe informacje o preferencjach wyborców w każdym powiecie. Na finiszu kampanii sondaże przeprowadzano codziennie, by sprawdzać poziom poparcia.
O tym, jak Prawo i Sprawiedliwość od lat budowało fundamenty pod wygraną w wyborach do PE, czytamy w "Plusie Minusie", sobotnim dodatku "Rzeczpospolitej". Okazuje się, że partia rządząca dzięki rozbudowanym badaniom socjologicznym potrafiła dokładnie określić, do kogo i jakie obietnice kierować.
– Nasza baza danych i modele statystyczne są na tyle rozbudowane, że budowa analogicznego zaplecza przez opozycję w ciągu kilku miesięcy nie jest możliwa – twierdzi dobrze znający kulisy kampanii PiS rozmówca "Plusa Minusa".
PiS swoje szerokie zaplecze rozbudowywało stopniowo już od 2015 r. Dzięki zaangażowaniu ekspertów partia mogła lepiej poznać swój elektorat i ruchy przeciwników. To pozwoliło opracować strategię na 2019 rok, której pierwszym efektem było zwycięstwo w wyborach do PE.
Sondaż każdego dnia
"Plus Minus" informuje też, że PiS od kilkunastu miesięcy przygotowywało sondażowy obraz Polski na wielu płaszczyznach. Chodzi m.in. o dokładną mapę wyborczą powiatów. – Szukaliśmy miejsc, gdzie możliwe jest poprawienie wyników na podstawie rezultatów wyborów prezydenckich i parlamentarnych – wyjaśnia rozmówca "Plusa Minusa".
Najbardziej gorący był rzecz jasna finał ostatniej kampanii. Wtedy PiS regularnie sprawdzało skalę poparcia – sondaże przeprowadzano codziennie. Ich wyniki znało tylko bardzo ścisłe grono osób.
Zwycięstwo PiS
Przypomnijmy, że w majowych wyborach do PE, PiS uzyskało 45,38 proc. głosów. Druga była KE z wynikiem 38,47 proc. Trzecie miejsce zajęła Wiosna (6,06 proc.). Na kolejnych miejscach znalazły się: Konfederacja (4,55 proc.), Kukiz’15 (3,69 proc.), Lewica Razem (1,24 proc.), Polska Fair Play (0,54 proc.).