Marek Falenta oprócz odsiadywanego wyroku czeka na dwie kolejne decyzje sądu. Jedna z nich ma paść w procesie przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga, w którym Falenta oskarżony jest o nagrywanie kolejnych ośmiu polityków. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", to będzie też okazja dla biegłych, żeby zweryfikować poczytalność biznesmena – bardzo ważny aspekt, jeśli chodzi o treści listów, które mężczyzna wysłał do prezydenta, premiera i prezesa PiS.
Biznesmen Marek Falenta po ucieczce z kraju przed więzieniem za aferę podsłuchową nie próżnował. Napisał trzy listy – i jak twierdzi, były prywatne. Zaadresował je do prezydenta Andrzeja Dudy, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz premiera Mateusza Morawieckiego. Treści tego ostatniego listu nie znamy, ale pozostałych dwóch tak.
Do prezydenta Falenta napisał, że "ujawni zleceniodawców i wszystkie szczegóły". Wymienił aż 13 osób związanych z PiS, które miały zachęcić go do nielegalnych podsłuchów. Z kolei Jarosława Kaczyńskiego biznesmen prosił o "załatwienie jego sprawy", bo to dzięki niemu wygrał wybory do parlamentu w 2015 roku.
Nie wiadomo, jaka część tych listów jest prawdziwa, ale według informacji "Gazety Wyborczej" prokuratura nie chce tego ustalać. Wręcz przeciwnie, przy okazji kolejnej sprawy przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga, zamierza zbadać poczytalność Falenty.
– Prokuratorzy przesłuchają podejrzanego w śledztwie prowadzonym w Prokuraturze Okręgowej na Pradze i będzie mógł złożyć wyjaśnienia – powiedział w czwartek w Sejmie Bogdan Święczkowski, prokurator krajowy.
Święczkowski zapowiedział także, że śledczy będą oceniać wiarygodność jego słów biorąc pod uwagę fakt, że Falenta przebywał wcześniej w szpitalu psychiatrycznym. Dodał, że prokuratura dysponuje dokumentacją z różnych placówek zdrowia psychicznego na jego temat.
Nadmienił ponadto, że prokuratura od dawna posiadała informacje o listach Falenty, ale sąd określił ich treść jako niewiarygodną.
Natomiast Marek Falenta zapewnił w ostatnim oświadczeniu, że jest zdrowy psychicznie, ma w tej sprawie opinię psychiatrów sądowych i nie pozwoli się izolować na oddziale psychiatrycznym, gdzie chciano go skierować we wtorek.