Widzowie, którzy śledzą przesłuchanie Donalda Tuska przed komisją śledczą ds. VAT, mogli zauważyć pewien zadziwiający szczegół. Przewodniczący komisji, poseł PiS Marcin Horała głośno co jakiś czas odlicza, kiedy przemawia szef Rady Europejskiej. Dlaczego? To element pewnej "zabawy", którą wymyślił sobie polityk partii Jarosława Kaczyńskiego.
Okazuje się, że poseł Prawa i Sprawiedliwości wymyślił sobie grę. Postanowił liczyć na głos wszystkie momenty, kiedy były premier będzie mówił - jego zdaniem - nie na temat i nie będzie odpowiadał na zadane pytanie.
– Intuicja już wcześniej mi mówiła, że celem komisji jest wykonanie tego, co już zaplanowano wcześniej, a nie odnalezienie prawdy. Proszę się nie krępować, nie jest pan pierwszym przypadkiem w historii. Mogę tylko współczuć roli, jaką pan się podjął wykonać – powiedział Tusk. – Dziękuję, choć jest mi ono obojętne – odparł Horała.
Szef Rady Europejskiej stwierdził, że on także będzie "odliczał" posła PiS, ale on będzie robił to w myślach.
Tusk może jednak liczyć na pomoc swojego pełnomocnika, Romana Giertycha, który wyręczył byłego premiera i liczy wypowiedzi Horały na Twitterze. "11:1 Tusk znokautował Horałę" - napisał mecenas.