
Po niezbyt udanym dla piłkarzy Euro, trudno było podejrzewać, że PZPN może zostać jeszcze bardziej skrytykowany. A jednak – nowa uchwała Związku, o przyjmowaniu na stadionie kibiców drużyny gości, może być największą porażką PZPN-u. "To chore" – twierdzą kibice.
Największe kontrowersje w uchwale budzi w niej punkt numer 3:
W sytuacji wyjątkowej, mającej wpływ na porządek i bezpieczeństwo uczestników, a w szczególności spowodowanej przyczynami niezależnymi od klubu, organizator zawodów może zmniejszyć liczbę miejsc przeznaczonych dla Kibiców przyjezdnych, bądź odmówić ich przyjęcia. Przyczyną (…) może być decyzja właściwego organu wydającego zezwolenie na organizację imprezy masowej lub fakt wystąpienia uprzednio poważnych zakłóceń porządku z udziałem Kibiców przyjezdnych danego zespołu, w szczególności takich, jak:
a. Zniszczenie mienia na terenie lub w obiekcie, gdzie odbywa się impreza masowa;
b. wrzucenie na płytę boiska lub w sektory przeznaczone dla widzów przedmiotu, mogącego stanowić zagrożenie dla życia, zdrowia lub bezpieczeństwa osób przebywających na terenie lub w obiekcie, gdzie odbywa się impreza masowa;
c. przerwanie zawodów na skutek jakichkolwiek działań, zawinionych przez Kibiców;
d. poważne zakłócenie porządku z udziałem zorganizowanej grupy kibiców w drodze na lub ze stadionu.
– Pod ten punkt można podciągnąć wszystko. Ta uchwała daje możliwość bardzo arbitralnego decydowania o tym, kogo na mecz wpuścić, a kogo nie – ocenia Mateusz Dróżdż. Nie trzeba być jednak prawnikiem, by to zauważyć. Dominik, zagorzały kibic Legii, któremu pokazaliśmy uchwałę, mówi: – To jest chore. Kluby niby mają obowiązek przekazać minimum 5 proc. biletów, ale później wymyśla się jakieś farmazony, żeby
Politycy gdy mówią o PZPN zgadzają się co do tego, że tak dalej być nie może. Każda partia ma jednak nieco inny pomysł na uzdrowienie sytuacji w polskiej piłce.
CZYTAJ WIĘCEJ
To jednak nie jedyne, co budzi w uchwale PZPN-u wątpliwości. Nieścisłości prawnych jest w niej więcej. Widnieje tam zapis o obowiązku "poinformowania o zmniejszeniu liczby miejsc na meczu bądź odmowy przyjęcia gości co do zasady na 14 dni wcześniej przed datą zawodów". – Użycie sformułowania: "co do zasady" oznaczy, że można i wysłać taką informację 2 dni przed meczem. To nieprecyzyjne – mówi Mateusz Dróżdż.
Czym więc jest ów tajemniczy punkt 18 uchwały? Mówi on o tym, że organizator wyjazdu zobowiązany jest do zorganizowania i zaplanowania przyjazdu tak, by jego grupa mogła odpowiednio wcześnie zgłosić się na stadionie do organizatorów. W przypadku grup powyżej 400 osób – a grupy największych klubów liczą sobie nawet po
Zgodnie z treścią uchwały, jeżeli taka grupa spóźni się nawet parę minut, to ponad 400 osób może zostać nie wpuszczonych na stadion. To będzie bardziej niebezpieczne, niż jak by na ten stadion weszli.
W związku z tym zapisem powstaje jeszcze jeden problem. Jeśli takiej spóźnionej grupie odmówiono wejścia na stadion, czy wówczas nie jest to już nielegalne zgromadzenie? – Teoretycznie, w takiej sytuacji, policja musi nawoływać takie nielegalne zgromadzenie do rozejścia się – wyjaśnia nam Mateusz Dróżdź.
– Tylko gdzie kibice takiej drużyny mają się rozejść, w okolice stadionu? Wówczas ryzyko popełnienia czynu niedozwolonego jest większe, niż w przypadku gdyby kibice weszli na stadion – komentuje prawnik.
Na PZPN-owskim torcie z prawnymi absurdami jest też wisienka na torcie: odpowiedzialność organizatora wyjazdu. Według uchwały, osoba, która całą akcję organizuje od strony kibiców, odpowiada za ich zachowanie.
Tworzenie stowarzyszeń przyjmujących zasadę bezwzględnego posłuszeństwa ich członków wobec władz stowarzyszenia jest zakazane. CZYTAJ WIĘCEJ


