
Jak podaje "Rzeczpospolita", PiS chce zyskać poparcie wyborców Platformy, którzy nie są zadowoleni z obecnych działań partii, na którą oddali swój głos. Polityków partii rządzącej zachęcają do tego ostatnie sondaże.
REKLAMA
Zdaniem PiS wyborcy PO mogą być teraz bardziej podatni na ich propozycje dotyczące chociażby "rozwoju gospodarczego, modernizacji i obrony obyczajowej status quo". PiS zwraca swoją uwagę na m.in. poparcie dla rządu premiera Morawieckiego w badaniach CBOS – w czerwcowym badaniu aż 10 proc. zwolenników partii Schetyny poparło obecnego szefa rządu.
– Grupa ok. 15-25 proc. wyborców na styku PO i PiS to pole, na którym możemy zdobyć nowych wyborców. To wynika z analiz wewnętrznych. To najbardziej rozczarowani tym, co wydarzyło się w pierwszej połowie tego roku, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie obyczajowe – powiedział dziennikowi jeden z informatorów. Według rozmówcy politykom PO ciężko będzie odwrócić "ten trend" niezadowolenia.
Jak się okazuje, PiS liczy również na przejęcie części wyborców PSL. Partii rządzącej w zyskaniu wyborców opozycji może pomóc m.in. program "wynagrodzenie+", który ma zapewnić Polakom zarobki na europejskim poziomie. Jak podaje gazeta, strategia Porozumienia dotyczące hasła "Miasto+" również "może ułatwić sięgnięcie Zjednoczonej Prawicy po nowych wyborców".
Prawu i Sprawiedliwości zależy także na utrzymaniu mobilizacji własnych wyborców. W kolejnej kampanii wyborczej będą brać udział m.in. wybrani niedawno europosłowie Joachim Brudziński i Beata Szydło. "Cel to ponowne zdobycie samodzielnej większości" – czytamy w "Rzeczpospolitej".
źródło: rp.pl
