IKEA zwolniła pracownika, który pisał w firmowym intranecie o tym, że osoby LGBT zasługują na śmierć. Teraz mężczyzna wydał oświadczenie, w którym przedstawił swoje stanowisko. "Mój wpis był reakcją na indoktrynację, której jako pracownik byłem od lat poddawany w miejscu pracy" – stwierdził.
Oświadczenie zwolnionego pracownika opublikowano na stronie Instytutu Ordo Iuris. Pan Tomasz na wstępie zapewnił, że nie ma wątpliwości, iż każdemu człowiekowi należy się szacunek i ochrona godności. "Tym bardziej karygodne wydaje mi się wykorzystywanie haseł o godności człowieka w celu poniżania mojej osoby poprzez przypisywanie mi działań, których nie podejmowałem i intencji, których nigdy nie miałem" – napisał.
Dalej opowiedział, jak z jego perspektywy wygląda praca w IKEI. "Narzucany pracownikom IKEA stosunek do postulatów ruchu LGBT radykalnie różni się od nauczania Kościoła katolickiego wypływającego z Pisma Świętego. Jako katolik nie mogę uczestniczyć w propagowaniu ideologii sprzecznej z moją wiarą ani akceptować sytuacji, w której pracodawca zmusza mnie do zmiany mojego światopoglądu" – stwierdził.
Dodał, że z umowy o pracę, którą podpisał, nie wynikało, że wśród jego obowiązków, ma leżeć "reprezentowanie ideologii jej właściciela".
"Niestety, z przykrością zauważyłem, że IKEA oraz część dziennikarzy wbrew faktom przedstawiają mnie jako osobę nawołującą do przemocy i nienawiści wobec innych pracowników. Posunięto się wręcz do tez tak absurdalnych jak przypisywanie mi chęci fizycznej agresji wobec osób o skłonnościach homoseksualnych" – czytamy.
"Mam prawo wskazywać fragmenty Biblii..."
Mężczyzna podkreślił, że szanuje każdego człowieka niezależnie od koloru skóry, narodowości, wyznania czy jego sfery prywatnej. "W swojej codziennej pracy absolutnie nigdy nie przejawiałem braku szacunku wobec koleżanek i kolegów, którzy nie podzielali ważnych dla mnie wartości oraz prowadzili styl życia niezgodny z zasadami klasycznej etyki i nauczania katolickiego" – wskazał.
Pod koniec pan Tomasz wyjaśnił, że ma prawo wskazywać na te fragmenty Pisma Świętego, które zawierają "ocenę aktów homoseksualnych jako głęboko nieuporządkowanych". "Żądanie cenzurowania Biblii, by przystawała do ideologicznej wizji właściciela sieci IKEA, jest równie absurdalne co zarzuty nawoływania do agresji wobec homoseksualistów" – stwierdził.
Zwolniony pracownik zaapelował ponadto o zaprzestanie naruszania jego dóbr osobistych. W przeciwnym razie będzie występował na drogę sądową.
Głośne zwolnienie Prawicowe środowiska zagrzmiały, gdy kilka dni temu IKEA zwolniła pracownika, który miał pisać w firmowym intranecie o tym, że osoby LGBT zasługują na śmierć. Podpierał się przy tym cytatami z Biblii.
Na fali kontrowersji IKEA wydała oświadczenie, w którym podkreśliła, że zaniepokojeni zachowaniem kolegi poczuli się sami pracownicy. "Otwartość na inne poglądy nie może stać się przyzwoleniem na słowną agresję wobec innych, wyrażoną w mediach elektronicznych, a także w bezpośrednich rozmowach z innymi pracownikami" – dodali przedstawiciele firmy.