Łukasz Warzecha zastanawia się, kiedy wyborcy zaczną sumować wszystkie podwyżki.
Łukasz Warzecha zastanawia się, kiedy wyborcy zaczną sumować wszystkie podwyżki. Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta

Prawicowy publicysta ostro skomentował doniesienia o planach wprowadzenia podatku od sprzedaży detalicznej. Łukasz Warzecha zastanawia się, kiedy wyborcy Prawa i Sprawiedliwości zauważą, jak bardzo ceny poszły w górę w wyniku działań rządu.

REKLAMA
"Czyli od września podatek handlowy, w nowej matrycy VAT wyższy podatek na napoje owocowe, na jesieni prawdopodobnie ceny prądu na maksa w górę. Ciekawe, kiedy wyborcy zaczną to sumować" – skomentował doniesienia o nowym podatku prawicowy publicysta Łukasz Warzecha na Twitterze.
O co chodzi? Rząd chce od 1 września wprowadzić podatek od handlu detalicznego. Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej zakładała wprowadzenie dwóch stawek podatku: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Łatwo zauważyć, że podatek uderza przede wszystkim w duże sieci handlowe. A ostatecznie w zwykłych Polaków.
Szacuje się, że dzięki nowemu podatkowi wpływy do budżetu mogą dać dodatkowe 2 mld złotych. Zdaniem specjalistów z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji koszty podatku zostaną przeniesione na klientów, więc rząd będzie miał więcej pieniędzy na 500+ i inne programy socjalne, po które... wyciągnie z portfeli Polaków. Trudno bowiem przypuszczać, by sieci handlowe dokładały do interesu, po prostu wzrosną ceny.
Do tego klienci będą musieli więcej zapłacić za niektóre towary, które zostaną objęte wyższą stawką VAT. Jeśli dołożyć do tego podwyżkę cen energii, kwestia podwyżek może stać się palącą na krótko przed wyborami.
"Oj tam, ważne że Timmermansa uwalili" – napisał ktoś pod postem Warzechy na Twitterze. Inni zauważają, że chyba ma trochę racji w swojej krytyce i pytają, czy widzi jakąś alternatywę dla rządów PiS. Większość jednak zauważa, że "dopóki będzie wpływać kasa na konta, wątpliwe żeby (Polacy - red.) zaczęli sumować".