
Reklama.
– Dochodzenie jest w toku. Prokurator ogłosił podejrzanemu zarzut uchylania się od obowiązku alimentacyjnego i narażenia przez to pokrzywdzonej na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych. Podejrzany nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia – komentował sprawę Kazimierza Marcinkiewicza dla "Super Expressu" prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
"Wikt i opierunek i spokój"
Dziennikowi początkowo nie udało się skontaktować z byłym premierem w tej sprawie, ale komentarz polityka w końcu zdobył Onet.pl. – Chętnie pójdę do więzienia Ziobry. Wikt i opierunek i spokój, a dam radę, skoro wytrzymałem ze stalkerką trzy lata pod jednym dachem – stwierdził. Portal zaznacza, że Marcinkiewicz zgodził się na publikację swojego nazwiska i wizerunku.
Dziennikowi początkowo nie udało się skontaktować z byłym premierem w tej sprawie, ale komentarz polityka w końcu zdobył Onet.pl. – Chętnie pójdę do więzienia Ziobry. Wikt i opierunek i spokój, a dam radę, skoro wytrzymałem ze stalkerką trzy lata pod jednym dachem – stwierdził. Portal zaznacza, że Marcinkiewicz zgodził się na publikację swojego nazwiska i wizerunku.
Dodajmy, że Zbigniew Ziobro był ministrem sprawiedliwości w rządzie Marcinkiewicza od października 2005 r. do połowy lipca 2006 r.
Już w marcu tego roku Marcinkiewicz przyznał, że zalega byłej żonie z zasądzoną pomocą finansową. Zapewnił jednak, że pracuje "ciężko i intensywnie", ale nie ma comiesięcznej pensji. Suma zaległości urosła podobno do kwoty 112 tys. zł.
źródło: Onet.pl