"Zwyciężymy czynem i myślą!" - tak swoje przemówienie w Katowicach zakończył prezes PiS Jarosław Kaczyński. Tym samym trzydniowa konwencja partii "dobrej zmiany" w stolicy Śląska dobiegła końca. Jeden z głównych zgrzytów po niej dotyczy daty wyborów parlamentarnych.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
To było drugie przemówienie Kaczyńskiego w Katowicach. W pierwszym, w sobotę, prezes PiS nazywał wszystkich przeciwników jego partii "ofensywą zła". – Musimy tę ofensywę odrzucić, musimy z nią wygrać – wzywał Kaczyński. "Cel ambitny, tylko kompetencje zupełnie nie te" – zadrwił wówczas Donald Tusk.
W niedzielę, w kolejnym przemówieniu na katowickiej konwencji, Jarosław Kaczyński ponownie zagrzewał do walki o to, aby PiS trwał u władzy. Musimy iść tą drogą, bo innej, dobrej dla naszej ojczyzny nie ma – mówił.
Kaczyński przekonywał, że PiS jest partią demokratyczną i wiarygodną, "bo bez wiarygodności nie ma demokracji". Twierdził przy tym, że polityka opozycji jest oparta głównie na negatywnych emocjach.
"Nasza polityka jest merytoryczna, opozycji jest oparta na negatywnych emocjach. Nie jest moją rolą wspieranie opozycji, ale zwrócę się do nich: Przemyślcie ten problem. W interesie kraju, a nawet we własnym interesie" – poradził.
Prawo i Sprawiedliwość zwiera szyki przed jesiennymi wyborami, które mają się odbyć... No, właśnie - tu jest problem.
Premier Mateusz Morawiecki wyszedł przed szereg i - choć to kompetencja głowy państwa - ogłosił na partyjnej konwencji, że głosowanie odbędzie się 13 października. Z nieoficjalnych informacji wynika, że słowa szefa rządu bardzo nie spodobały się prezydentowi. Andrzej Duda najpewniej wybory parlamentarne zarządzi na 20 października.