Szef SLD Włodzimierz Czarzasty zapowiada, że jeśli projekt koalicji "zostanie rozbity", w czwartek zacznie tworzyć blok lewicowy. To reakcja na brak przełomu w rozmowach pomiędzy partiami, które miałyby tworzyć wspólną listę wyborczą.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
– Jeżeli PSL pójdzie do wyborów oddzielnie, jeżeli blok lewicowy pójdzie oddzielnie i PO ze swoimi sojusznikami pójdzie oddzielnie, PiS po prostu wygra – powiedział Czarzasty na antenie Polsat News. Lewicowy polityk nie ukrywa, że szansę na zdetronizowanie PiS widzi w zjednoczonej opozycji.
– Jedyną drogą do wygrania z PiS-em jest jeden blok. Jeżeli ktoś mówi coś innego, to potencjalnie widzi możliwość koalicji z PiS-em. Jeżeli Platforma Obywatelska nie zdecyduje się na budowanie jednego bloku, to znaczy, że nie chce wygrać i weźmie za to odpowiedzialność – wyraźnie stawia warunki Czarzasty.
Lider SLD należy do tych polityków, którzy wciąż wierzą w projekt szerokiej koalicji. Jak powiedział, będzie "ostatnim podmiotem", który z takiej koalicji wyjdzie. Powołał się na "fantastyczny wynik" Koalicji Europejskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego, która zdobyła 38 proc. głosów i miała 7 punktów procentowych straty do PiS.
Koalicja już w środę?
Tymczasem wszystko ma być jasne dzień wcześniej – w środę. Tak przynajmniej wynika z deklaracji polityków Platformy Obywatelskiej. O potrzebie wspólnego bloku w wyborach parlamentarnych powiedział Krzysztof Brejza. – Grzegorz Schetyna ma ogłosić w środę to, w jakiej formule ugrupowania opozycyjne mają pójść do wyborów – powiedział w TVN24 poseł PO i szef sztabu Koalicji Obywatelskiej.
Wciąż trwają negocjacje w sprawie możliwych koalicji. Jak dotąd PO miała porozumieć się z Nowoczesną i Inicjatywą Polską Barbary Nowackiej w ramach Koalicji Obywatelskiej. Schetyna zapowiedział w piątek podczas Forum Programowego Platformy Obywatelskiej, że w szerokiej koalicji ma znaleźć się miejsce zarówno dla lewicy, jak i konserwatystów.