Po poniedziałkowym wieczornym głosowaniu nad kandydaturą Beaty Szydło internet obiegło nagranie z byłą premier, która starała się przekonywać, że przestrzega europejskich wartości. Już na pierwszy rzut oka widać było jednak mowę ciała charakterystyczną dla kogoś, kto właśnie poniósł dotkliwą osobistą porażkę.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Oceny mowy ciała podjęła się Daria Domaradzka-Guzik, która specjalizuje się w analizowaniu niewerbalnych gestów polskich polityków. Ekspertka wskazała na kilka elementów, które mogą zdradzać emocje, jakie targały Beatą Szydło tuż po porażce.
"Opuszczone kąciki oczu i ust, skulone plecy, spuszczony wzrok to zwykle elementy smutku ale ściskanie dłoni, zaciskanie pięści, przygryzanie ust i ich zaciskanie to często wyraźny sygnał złości lub agresji" – napisała Domaradzka-Guzik, dołączając do tweeta sugestywne screeny.
Beata Szydło jeszcze wyraźniej niż w poprzednim głosowaniu przegrała głosowanie na przewodniczącą komisji zatrudnienia i spraw społecznych PE. Tym razem przeciwko niej zagłosowało aż 34 europosłów, za było zaledwie 19, dwóch wstrzymało się od głosu. Nie pomogła nawet rozmowa Jarosława Kaczyńskiego m.in. w tej sprawie z niemieckim wysłannikiem z CDU.
Szydło o klęsce w głosowaniu
Już po głosowaniu na gorąco oceniła swą porażkę, odnosząc się do słów jednego z europosłów o tym, że poprze tę kandydaturę, która reprezentować będzie europejskie wartości. Szydło nie zgodziła się z tą narracją, wskazując na własny przykład.
– Jestem być może jedną z niewielu osób na tej sali, dla której wartości, te prawdziwe wartości europejskie, które tworzą naszą wspólnotę i z których nasza wspólnota wyrosła, są bardzo ważne. Zawsze w swojej pracy, czy to będąc premierem RP, czy pełniąc funkcję w lokalnych władzach w mojej gminie, czy będąc posłem na Sejm RP, czy też będąc tu w PE, kiedy miałam zaszczyt reprezentować w debacie mój kraj, Polskę, zawsze na sercu leżały mi te wartości – powiedziała Beata Szydło.
Była premier wyraziła przy tym zaniepokojenie, że wartości ważne dla Europejczyków są "łamane". Zdaniem przedstawicielki PiS, po poniedziałkowym głosowaniu wielu z obecnych na sali powinno zastanowić się, dlaczego w Unii Europejskiej dochodzi do kryzysów, "skoro z taką łatwością mówicie państwo o kimś, kogo nie znacie, że nie szanuje wartości".