Ursula von der Leyen została w wtorek nową szefową Komisji Europejskiej. Wygrała 9 głosami, a przedstawiciele PiS podkreślają, że stało się tak na skutek poparcia ich partii. Mateusz Morawiecki szybko pogratulował wyboru nowej przewodniczącej KE. To zmiana narracji PiS. Kilka godzin wcześniej Niemkę zaatakował Patryk Jaki.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
We wtorek około godziny 19:30 ogłoszono wyniki głosowania. 383 europosłów opowiedziało się za kandydaturą Ursuli von der Leyen, a 327 zagłosowało przeciwko. Niemka jest pierwszą kobietą, która będzie piastować stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej.
– Głosowanie pokazało, że głosy PiS były języczkiem u wagi – zaznaczył szef rządu i dodał, że chciałby podziękować wszystkim posłom swojej partii, którzy "rozumieją, czym jest kompromis w polityce".
– Przede wszystkim gratuluję pani Ursuli von der Leyen. Opowiadaliśmy się za kandydatem kompromisu, który będzie dawał nadzieje na pojednanie, który będzie budował mosty między państwami a nie ten, który dzieli i tworzy konflikty w Europie – napisał Mateusz Morawiecki.
Morawiecki o porażce Szydło
Szef polskiego rządu raz jeszcze wrócił do drugiej klęski Beaty Szydło w głosowaniu na przewodniczącą komisji ds. zatrudnienia i spraw społecznych w PE.
– Będziemy zastanawiali się jak wyjść z tej patowej dla obu stron sytuacji. To bardzo niezręczna sytuacja również dla drugiej strony, która w bardzo niedojrzały sposób dokonała takiego niestosowanego ruchu – ocenił.
Nie zabrakło przytyku do przeciwników politycznych. – Ze względu na zacietrzewienie posłów lewicowych, lewackich, również socjalistycznych umowa nie została dochowana – powiedział.
Morawiecki powiedział, że nie wiadomo, kto teraz będzie polskim kandydatem na szefa komisji zatrudnienia i spraw społecznych. Nie chciał potwierdzić, czy będzie to Elżbieta Rafalska, która nie musiałaby budzić takiego sprzeciwu jak Beata Szydło.
Jaki do von der Leyen o "żenujących" działaniach
PiS znów podkreśla swój udział w sukcesie von der Leyen, ale jeszcze przed wyborem Niemki na przewodniczącą Patryk Jaki pytał w Strasbourgu, czy zamierza zakończyć – jak to określił – żenujące działania polityczne przeciwko Polsce wynikające z art. 7. Pomruki niezadowolenia płynęły nie tylko z PiS, ale także z bliskich władzy mediów – np. tygodnika Pawła Lisickiego "Do Rzeczy".