
Jeszcze mieszkając w rodzinnym Zamościu, w roku 1992, zacząłem pracę w Gazecie Wyborczej. Zasadniczo miałem zajmować się sprzedażą reklam, ale "przy okazji" zacząłem pisać o tym, co kocham, czyli sporcie.
Nie. Chcę dawać ludziom znacznie więcej. Zainwestowałem w profesjonalny sprzęt multimedialny – od dużego ekranu, na którym mogę wyświetlać zdjęcia pokazujące najważniejsze momenty z życia danej osoby, aż po odpowiednie nagłośnienie.
Standardowa, zajmująca dwie strony maszynopisu, przemowa kosztuje u mnie 300 zł. Opcje dodatkowe? Do dogadania. Cenę podnosi nie tylko większa ilość tekstu, lecz np. napisanie mowy w pierwszej osobie, bo w ten sposób znacznie trudniej przekazać emocje.
Wręcz przeciwnie. Owszem, znam pewnego księdza z warszawskiej Woli, który przed pogrzebem prosi rodzinę o jakieś fakty dotyczące zmarłego, aby napisać odpowiednią mowę pogrzebową, lecz proszę uwierzyć: takie podejście jest wyjątkową rzadkością.
Odpowiem, przytaczając pewną sytuację: zadzwoniła do mnie pewna dziewczyna, zamawiając mowę na pogrzeb jej wujka, który – jak okazało się podczas rozmowy – był tzw. człowiekiem trudnym.