Patryk Vega był gościem "Wydarzeń i Opinii" w Polsat News. Tematem rozmowy był jego najnowszy film "Polityka" i pozew Bartłomieja Misiewicza. Jednak Vega odpowiadał na pytania Bogdana Rymanowskiego z właściwym sobie luzem, czym zaimponował wielu użytkownikom Twittera. Tuż po programie na słowa reżysera zareagował sam Bartłomiej Misiewicz - zapowiadając kolejny pozew.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Nie czuję się zaniepokojony – powiedział i dodał, że "ma zegarek, który jest dwa razy więcej wart, niż jego pozew (Misiewicza , 1 mln zł– red.)". – Zadaję sobie pytanie, dlaczego Misiewicz nie pozwał np. Polsatu, w którym był emitowany program, gdzie był pokazany stosunek seksualny Misiewicza z przełożonym – zaznaczył.
Zauważył też, że były współpracownik Macierewicza nie pozwał Onetu, "Wprost" i "Newsweeka", które publikowały informacje na temat każdej sceny, którą Vega zamieścił w internecie. Jak się wyraził, nie są to rzeczy wzięte z kosmosu, a on posiada dokumenty i odniesienia do każdej z tych scen.
Rymanowski zacytował słowa Misiewicza o tym, że ma 29 lat, chce założyć rodzinę i nie chciałby, żeby jego dzieci, wnuki kiedykolwiek znalazły taką fantastyczną twórczość. Vegi to nie zraziło. – Ja generalnie nie wiem, czy on będzie miał dzieci – odpowiedział.
Reżyser odniósł się także do utraty wagi (25 kg) przez Misiewicza w więzieniu. – I zastanawiam się w jaki sposób to zrobił, bo bierny stosunek seksualny pozwala spalić od 200 do 400 kalorii, w związku z tym, jeśli zaszedł w ciążę w więzieniu, to boję się, że wkrótce ta waga mu wróci – dodał.
Występ reżysera przypadł do gustu użytkownikom Twittera. Pisali: "I popatrz Polsacie - tak wygląda człowiek z jajami"; "Jak nie lubie Vegi, to muszę mu pogratulować! Zaorał samego Rymanowskiego". Podobał się także Leszkowi Balcerowiczowi, który napisał krótko "brawo".
Tuż po programie Bartłomiej Misiewicz zareagował na Twitterze, zapowiadając kolejny pozew. "P. Patryku jeszcze kilka wypowiedzi i chyba zegarek nie starczy na zadośćuczynienia" – ostrzegł.
W filmie Vegi Ministerstwo Obrony Narodowej jawi się jako miejsce pełne zła i rozpusty. Widzimy narkotyki, seks z kobietą, ale i sceny erotyczne z filmowym Antonim Macierewiczem. Antoni Królikowski wcielił się w postać, która może przypominać Bartłomieja Misiewicza. Jako rzecznik szefa MON włamuje się do gmachu Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO.