Manifestacje sprzeciwu wobec agresji i poparcia dla uczestników Marszu Równości w Białymstoku odbyły się w największych polskich miastach. Tysiące ludzi wyszły w czwartek na ulice Gdańska, Krakowa, Poznana, Kielc czy Łodzi.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Uczestnicy pojawili się z tęczowymi flagami i transparentami z napisami "Nacjonalizm zabija. Rzuć teraz!". Organizatorzy poznańskiej manifestacji napisali w oświadczeniu, że przedstawiciele skrajnej prawicy zachęcani przez Kościół katolicki rzucali w uczestników marszu w Białymstoku butelkami z moczem czy brukiem, narażając ich zdrowie i życie, a po rozwiązaniu marszu polowali na ludzi wracających do domów.
"Uważamy, że jest to bardzo niebezpieczna eskalacja atmosfery nagonki na osoby LGBT+, która w przyszłości może doprowadzić do jeszcze poważniejszych i bardziej niebezpiecznych incydentów" – czytamy w oświadczeniu.
W piątek kolejne manifestacje mają odbyć się w Szczecinie czy Opolu, a na sobotę zaplanowane są następne w Warszawie, Toruniu, Wrocławiu, Nowym Sączu, Bielsku-Białej i Zielonej Górze. Z kolei w niedzielę demonstranci mają spotkać się w Białymstoku i Częstochowie.
Co się wydarzyło w Białymstoku?
W sobotę podczas Marszu Równości kibole i narodowcy zakłócili manifestację. Doszło do starć z policją, w kierunku maszerujących poleciały kamienie, butelki i race. Wiele osób zostało rannych, a Komendant Główny Policji zapowiedział, że wszyscy sprawcy zajść zostaną ukarani.