Paweł Kukiz zdecydował się opisać to, co zazwyczaj pozostaje w czterech ścianach gabinetów politycznych liderów. Szef Kukiz15' zdaje sobie sprawę, że jego ruch może się nie znaleźć w parlamencie kolejnej kadencji. Potwierdza, że podjął rozmowy z potencjalnymi sojusznikami – na pierwszym miejscu był lokator przy Nowogrodzkiej. Jak wyglądały negocjacje?
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
"O zaakceptowaniu moich propozycji rozmawiałem praktycznie z każdym ale najbardziej skupiłem się na PiS, PSL, Bezpartyjnych i Konfederacji" – pisze na Facebooku Paweł Kukiz. Polityk-muzyk zaprezentował listę siedmiu postulatów, które są dla niego istotne i o których rozmawiał z politycznymi liderami. Na wstępie spotkanie odbył z Jarosławem Kaczyńskim.
Niepowodzeniem, z punktu widzenia Kukiza, zakończyły się też negocjacje z Bezpartyjnymi Samorządowcami, PSL-em oraz Konfederacją. W ostrych słowach podsumował rokowania z tymi ostatnimi: "rozmowy z Panami Mentzenem, Kuleszą, Kułakowskim, Braunem i Panią Godek odbywały się w takim 'klimacie' i tonie, że w trosce o uratowanie resztek zdrowia psychicznego przestałem w nich uczestniczyć i oddelegowałem do ich prowadzenia posłów".
Podsumowując etap negocjacji, Kukiz stwierdza, że wybór jedynek na listach wyborczych przypomina handel krowami i utwierdza w przekonaniu, że Jednomandatowe Okręgi Wyborcze to jedyne - jego zdaniem - remedium.
"A ponieważ po tych 'negocjacjach' wszystkich jestem już jedną nogą w Tworkach, to do mojego postu dołączam fragment piosenki (zespołu Piersi – przyp. red.) dedykowanej dziennikarzom 'polityczno-śledczym', którzy od rana do mnie dzwonią z pytaniem takim samym jakie dostaje od Was na privach: 'to z kim w końcu idziecie do tych wyborów'?" – pisze Kukiz.
W wyborach parlamentarnych w 2015 r. ruch Kukiz'15 zawarł porozumienie m.in. z narodowcami. Ugrupowanie zdobyło prawie 9 proc. głosów, wprowadzając do Sejmu 42 posłów, w tym choćby lidera Ruchu Narodowego Roberta Winnickiego czy obecnie działającego w PiS byłego lidera Młodzieży Wszechpolskiej Adama Andruszkiewicza.
Na koniec kadencji klub Kukiz15' liczy jedynie 22 posłów. Jako ostatni z klubu tego do PiS przeniósł się jego wiceprzewodniczący Tomasz Rzymkowski. "Chcę dalej służyć państwu" – tak wyjaśnił powód zmiany barw partyjnych.
Pierwsze rozmowy odbyły się w gabinecie Naczelnika na Nowogrodzkiej. Uznałem, że skoro PiS ma największe szanse na wygranie wyborów, to równocześnie jest największym gwarantem wprowadzenia mieszanej ordynacji, bo nie trzeba do tego większości konstytucyjnej. Niestety, Naczelnik nie jest tym zainteresowany. Wręcz przeciwnie. Chce upartyjnić (czytaj „upisić”) Państwo na wzór bolszewicki. I – przysięgam – nie piszę tego złośliwie. Prezes tak centralizuje Państwo, że wkrótce samorządy zostaną poddane kontroli „jedynie słusznej partii” a prezydenci, burmistrzowie i wójtowie podlegać będą wojewodom mianowanym bezpośrednio przez Zakon PiS.