
Da się jednak zauważyć, że jego polityczne plany sięgają dużo dalej niż stanowisko prezydenta w blisko 300-tysięcznym mieście. Parę miesięcy temu ruszył w Polskę i błyskawicznie zgromadził wokół siebie grono ok. 20 tys. zwolenników. A obserwując jego wpisy na Twitterze i aktywność w mediach publicznych, łatwo dostrzec, co jest jego celem nadrzędnym – nie dopuścić, by obecna opozycja kiedykolwiek wróciła do władzy.
Te słowa sprzed ponad roku to - wydaje się - credo działania Adama Andruszkiewicza. W "opozycji totalnej" dostrzega największe zagrożenie dla kraju i z owym "zagrożeniem" walczy z "totalnym" zapałem. Zresztą sam też bywa w tej walce poszkodowany. Co tu kryć – ktoś, kto ostatnio wyprodukował na jego temat zdjęciowego fejka, przesadził. Na Twitterze pojawił się fotomontaż. Widać posła Andruszkiewicza ściskającego dłoń z bywalcem siłowni, który na sobie ma... koszulkę ze swastyką.
"Sprawa jest już w rękach organów ścigania. Zrobię wszystko, by osoby zaangażowane poniosły konsekwencje swoich oszczerczych działań" – obwieścił Adam Andruszkiewicz w ostatni piątek. I widać, że nie brakuje mu determinacji, aby odegrać się na tych, którzy - jak to określa - uczestniczyli w "obrzydliwej kampanii fake news".
Chciano mnie zniszczyć, wyeliminować z polityki, uciszyć raz na zawsze. Ale dzięki temu, że stoi za mną taka armia tysięcy Przyjaciół, czyli Wy - wiem, że MUSZĘ dalej walczyć o nową Polskę wspólnie z Wami! I się nie poddam.
Na Twitterze, Facebooku oraz w tradycyjnych mediach Adam Andruszkiewicz obecny jest niemal non stop. Jest go wszędzie na tyle pełno, że można mieć wrażenie, że jest on przedstawicielem znaczącej siły politycznej, a nie niewielkiego, 6-osobowego zaledwie, koła poselskiego. Ta aktywność zaś przekłada się na niemałą popularność. Odkąd Andruszkiewicz opuścił klub Kukiz 15', zaangażował się w dwie poważne inicjatywy – zaczął tworzyć Akademię Młodej Endecji, która - wykładami głoszonymi choćby przez Rafała Ziemkiewicza - ma formować "przyszłe elity dla Polski".