Przez Radomsko przejdzie w sobotę pierwszy w historii miasta Marsz Równości. Nieodłącznym elementem zgromadzeń ludzi LGBT i ich sojuszników stały się kontrmanifestacje skrajnej prawicy. Przeciwnicy "ideologii LGBT" już skrzykują się pod kościołem. Problem w tym, że nie uzgodnili tego z proboszczem, który obawia się ich "niechrześcijańskich zachowań".
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Na facebookowej grupie parafii NMP Królowej Polski w Radomsku pojawiło się oświadczenie proboszcza. Zdenerwowało go to, że nikt z nim nie ustalił miejsca rozpoczęcia kontrmanifestacji. Obawia się też zachowania uczestników pikiety.
"Choć jesteśmy jako parafia Kościoła katolickiego przeciwko LGBT i ideologii gender, nie chcemy brać odpowiedzialności za niechrześcijańskie zachowania niektórych uczestników zgromadzenia" – napisał w oświadczeniu.
I Marsz Równości w Radomsku ma wystartować w sobotę w samo południe. "Jesteśmy najmniejszym miastem w Polsce, w którym takie wydarzenie się odbędzie. Nie tylko duże miasta potrzebują równości. My przecież też istniejemy" – czytamy w opisie wydarzenia na Facebooku.
Próbowaliśmy skontaktować się telefonicznie z parafią w Radomsku z prośbą o szerszy komentarz, ale bezskutecznie.