W TVN24 wystąpiły ofiary Krzysztofa Sadowskiego, który przed laty miał dopuścić się molestowania dziewczynek w programie "Tęczowy Music Box". Stacja po raz pierwszy otwarcie zabrała głos w tej sprawie. Wcześniej można było odnieść wrażenie, że nabrała wody w usta – jak wiele innych dużych mediów w Polsce.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
O tym, że w Tęczowym Music Boxie miał molestować Krzysztof Sadowski, znana postać polskiego jazzu i współtwórca Tęczowego Music Boxu, napisał dziennikarz śledczy Mariusz Zielke. Zdaniem Zielkego Sadowski molestował i gwałcił dzieci przez wiele lat, a środowisko wiedziało o tym i milczało. "Dowody są już nie do zbicia. Wszystko przekażę prokuraturze" – napisał Mariusz Zielke na Facebooku.
W TVN24 w programie "Polska i świat" wystąpiła jedna z ofiar Krzysztofa Sadowskiego, Olga.
– Córki się nie obejmuje w tych miejscach, nikogo się nie obejmuje w tych miejscach – powiedziała. Sadowski był jej bliski, bo przyjaźnił się z jej ojcem, także obracającym się w kręgach artystycznych.
Podczas jednego z wyjazdów dziewczynce przekazano, że nie ma innych miejsc noclegowych i musi spać w pokoju z Sadowskim. – Powiedział, że mam przyjść do niego do łóżka. Zaczął mnie obmacywać, wkładać mi palce, tam gdzie nie trzeba – mówiła Olga.
Olga nie ma wątpliwości, że zgłoszenie sprawy organom ścigania nie ma dziś sensu. Z racji tego, że przypadki domniemanego molestowania miały miejsce wiele lat temu i wielu szczegółów może już nie pamiętać. – Jeśli pójdę z tym na prokuraturę... jest dużo luk w mojej pamięci i nic to nie da – dodaje bez złudzeń.
Olga nie jest jedyną ofiarą Sadowskiego, która zabrała głos w programie "Polska i świat". – W autokarze sadzał sobie dziewczynki na kolanach, wsadzał ręce w majtki. Potem przesiadał się do innego dziecka – mówi Ewa, kolejna z jego ofiar. Dziewczynki miały być przekonywane, że dzięki kontaktom z Sadowskim ich sytuacja życiowa się poprawi.
82-letni Sadowski zaprzecza, nazywając oskarżenia oszczerstwami, które godzą w jego dorobek artystyczny. Nie chciał wypowiadać się dla TVN24, odsyłając do swojego oświadczenia, w którym powołuje się na swój podeszły wiek i stan zdrowia.
To jedna z pierwszych sytuacji w Polsce, by duże media w Polsce zabrały głos w sprawie afery w Tęczowym Music Boxie. O tym, dlaczego niektóre środki masowego przekazu milczą, pisała w naTemat Anna Dryjańska.