– Każdy kopiował Missy Elliott, nawet ja – powiedziała raperka Cardi B, wręczając 48-letniej Missy Elliott nagrodę za całokształt twórczości Michael Jackson Video Vanguard Award na poniedziałkowej gali MTV Video Music Awards. Nie sposób nie przyznać jej racji. Missy Elliot, która dostała tę nagrodę jako pierwsza raperka w historii, to legenda hip-hopu i r'n'b, inspiracja dla współczesnych pokoleń artystów. I wciąż jest w formie, co udowodniła w swoim epickim występie na gali. Występie, o którym mówią wszyscy.
To było 7 minut prawdziwej doskonałości. Missy Elliot, która debiutancki solowy album wydała 22 lata temu, wykonała kilka swoich utworów, w tym nieśmiertelne hity: "(The Rain) Supa Dupa Fly", "Get Ur Freak On", "Work It" czy "Lose Control", a wypełniona gwiazdami – kamera pokazała chociażby tańczącą Taylor Swift – widownia była momentami tak głośno, że... nie słychać było muzyki.
Nie ma co się im dziwić. Elliott, jak na artystkę nagrodzoną za całokształt swojej teledyskowej twórczości, dała prawdziwe show. Rozbuchana scenografia zmieniała się, jak w kalejdoskopie – na scenie odżyły kultowe teledyski Elliott. Sala luster, pole ze strachem na wróble, padający deszcz, wielkie UFO – do wyboru, do koloru.
Nie mówiąc już o strojach – raperka, która na scenę VMA wróciła po 16 latach, zmieniała je kilkakrotnie. Założyła nawet swój słynny dmuchany outfit, kask i okulary z klipu do "The Rain (Supa Dupa Fly)".
No i tancerze. Przez ponad 20 lat kariery Elliot przyzwyczaiła fanów, że bez tańca nie ma jej klipów. Nie mogło go więc też zabraknąć na senie VMA w New Jersey – artystce towarzyszyły dziesiątki uzdolnionych tanecznie młodych ludzi.
A jedna tancerka była szczególna i to jej obecność sprawiła również, że o występie Missy Elliott jest aż tak głośno. To 26-letnia Alyson Stoner, która jako dziecko zatańczyła w klipie Missy do "Work it" i z miejsca stała się sensacją. Ta drobna dziewczynka z dwoma końskimi kucykami miała tak niebywały talent, że teledysk Elliott szybko otrzymał status kultowego.
Alyson nie mogło więc zabraknąć podczas specjalnego występu raperki. Ubrana w żółty kombinezon ze swoim imieniem na plecach zatańczyła na chwilowo pustej scenie i znowu zrobiła furorę – Elliott oddała jej więc specjalny hołd.
.Po tym momencie już nikt nie miał wątpliwości, że ten występ przejdzie do historii. Jak stwierdziła Cardi B, podczas prezentacji nagrody dla Elliott, to był po prostu ogień.
Zdolny klaun
Mała Missy raczej nawet nie wyobrażała sobie, że za kilkadziesiąt lat będzie legendą muzyki, ikoną kultury i gwiazdą, która podczas prestiżowej imprezy przyćmi najgorętszych artystów roku.
Urodziła się w Wirginii w rodzinie, w której muzyka była priorytetem. Śpiewała przed rodzicami i dziadkami od najmłodszych lat. Muzyka była dla niej ucieczką. Kiedy jej ojciec wrócił do domu z armii – należał do Marines – bił ją i jej matkę. Mimo to Missy nie lubiła wychodzić z domu – bała się, że kiedy wróci, zastanie mamę martwą.
W końcu, po jednym z ataków, mama Missy wzięła córkę i uciekła do rodziny. Raperka wspominała potem, że bała się, że ojciec je znajdzie i zabije. Na szczęście tego nie zrobił.
Miała talent muzyczny, była też niezwykle zdolnym dzieckiem. Mimo że nie lubiła się uczyć, śpiewająco zdawała egzaminy. Okazało się, że ma ponadprzeciętną inteligencję i jest dwa lata do przodu w porównaniu z koleżankami i kolegami ze swojej klasy. Elliott bała się jednak wykorzystać swoją inteligencję – nie chciała być nielubiana. Kiedy miała okazję przejść do klasy wyżej, specjalnie oblała test – chciała wrócić do przyjaciół. Ci mieli ją za duszę towarzystwa i "klasowego klauna".
Elliott nie poszła do koledżu, skończyła tylko liceum (uniwersytecką przygodą był dla niej otrzymany w tym roku honorowy tytuł doktora muzyki w Berklee College of Music) i postanowiła poświęcić się muzyce. W 1989 r. założyła żeńską grupę r'n'b Fayze (która potem zmieniła nazwę na Sista), zaczęła współpracować ze słynnym producentem Timbalandem oraz innymi artystami i rozpoczęła karierę solową.
Zrobiła to na przekór. Mało kto w nią bowiem wierzył. – Mówili, że nie umiem śpiewać, że nie umiem pisać muzyki, że źle wyglądam. To najsłabsze rzeczy, które można komuś powiedzieć. Nie zapomniałam o tym – mówiła raz w wywiadzie dla "Guardiana".
Hejterzy zamilkli, kiedy Elliott wydała solowy album "Supa Dupa Fly" w 1997 roku. Potem wydała jeszcze cztery płyty (największym hitem było "Under Construction" z 2002 roku), a niedawno opublikowała swoje pierwsze wydawnictwo od 14 lat "Iconology". W przerwie od muzyki zmagała się z chorobą Gravesa-Basedowa, która ma cechy nadczynności tarczycy, ale postanowiła, że chce wrócić.
W międzyczasie Elliott założyła własną wytwórnię muzyczną The Goldmind, wystąpiła na Super Bowl w 2015 roku z Katy Perry, otrzymała pięć nagród Grammy, sprzedała ponad 30 milionów egzemplarzy płyt i zgromadziła majątek o wielkości 50 milionów dolarów.
Hejterzy mogli się bujać.
Raperka, która zmieniła muzykę
Odbierając w poniedziałek nagrodę, Missy Eliott była wyraźnie wzruszona. Mimo że obiecała, że nie będzie płakać, bo "płacze na wszystkich uroczystościach rozdania nagród", to w jej głosie – oczywiście, kiedy skandujący jej imię, wiwatujący, rozszalały tłum pozwolił jej mówić – słychać było wyraźne emocje.
– Przez ponad dwie dekady ostro pracowałam. Nigdy nie myślałam, że będę stać na tej scenie i odbierać tę nagrodę, to wiele dla mnie znaczy. Obiecuję, że te wsparcie i miłość, które okazaliście mi przez lata, nie pójdą na marne – mówiła Elliott, dzierżąc w dłoni Michael Jackson Video Vanguard Award (po kontrowersyjnym filmie "Leaving Neverland" o domniemanej pedofilii Jacksona MTV nie zdecydowało się zmienić nazwę nagrody, podczas gali była ona jednak używana bardzo rzadko).
Wzruszeniu Elliott trudno się dziwić. Mówimy o pierwszej raperce, która otrzymała nagrodę za całokształt na VMA, kobiecie, która jest w czołówce najpopularniejszych artystek hip-hopowych w historii amerykańskiej muzyki, która została pierwszą raperką i trzecim hiphopowym artystą wprowadzonym do Songwriters Hall of Fame, która zrewolucjonizowała oblicze hip-hopu i r'n'b' i stała się ikoną kultury.
Która przekraczała granice, nie bała się eksperymentów i wprost śpiewała o swoim seksownym ciele, podczas gdy inni nazywali ją brzydką i grubą.
Elliott nie tylko stworzyła utwory i teledyski, bez których współczesna muzyka wyglądałaby zupełnie inaczej – jej klipy są awangardowe, przekraczające granice i wizjonerskie – ale również komponowała dla innych artystów. Nie wiadomo, czy bez niej powiodłoby się w karierze Aaliyah, Destiny's Child z Beyonce, Mariah Carey czy NSYNC. To więc artystka kompletna: rapuje, tańczy, komponuje, pisze, produkuje, gra w filmach.
– Nikt nie zasługuje na tę nagrodę, tak jak Missy – stwierdziła Cardi B. I to jest prawda.