
Choć na utworach takich, jak "A ja wolę moją mamę" i "Wszystkie dzieci nasze są" wychowały się całe pokolenia polskiej dziatwy, to poniższy tekst przeznaczony jest wyłącznie dla czytelników dorosłych. Porozmawiajmy z jedną z największych gwiazd piosenki familijnej o seksie, używkach, pedofilii (w Kościele oraz programie "Tęczowy Music Box") oraz tym, jak – przeszkolona przez Nergala – krzyczała "Slayer!" podczas tegorocznej edycji festiwalu Pol'and'Rock.
Wręcz przeciwnie. My naprawdę kochamy seks i coraz częściej mamy odwagę przyznawać się do tego. Wydaje mi się, że to faceci mają większy problem z mówieniem o pewnych sprawach. Zwłaszcza, gdy pojawiają się jakiekolwiek problemy dotyczące sfery intymnej – są tak dumni, że wolą żyć w abstynencji, niż przyznać się do nich komukolwiek, nawet seksuologowi.
Choć część muzyków, z którymi występuję i nagrywam, jest młodsza od mojego 38-letniego syna, to mam z nimi rewelacyjny kontakt. Gdy po koncertach inne ekipy rozchodzą się do swoich pokojów hotelowych, my nierzadko imprezujemy i wygłupiamy się do rana.
Ależ oczywiście, że miałam świadomość czegoś takiego. Część internautów hejtowała ten pomysł, pisząc, że festiwal schodzi na psy, że niedługo zaproszą Krzysztofa Krawczyka itp. Inni śmiali na zasadzie: "To będzie niesamowite przeżycie – po trzydziestu latach być na koncercie Majki Jeżowskiej, tym razem naje*anym" (śmiech).
Może na koniec dokonamy skoku w przyszłość?
Mam naprawdę gigantyczny apetyt na życie, który – naprawdę w to wierzę – nie zmniejszy się w kolejnych dekadach. Zamierzam być aktywną, wiecznie uśmiechniętą staruszką.
