Wybory do Sejmu i Senatu już 13 października, więc kandydaci nie próżnują. Prowadzą kampanię wyborczą w terenie, organizują spotkania z głosującymi, kręcą spoty. Niektórzy kandydaci sięgają jednak również po mniej standardowe metody. Jednym z nich jest warszawski polityk Wiosny Sebastian Liszka, który do wyborców trafia... przez aplikację randkową dla ludzi LGBT.
Grindr to aplikacja na smartfony, która łączy ludzi LGBT biorąc pod uwagę ich zainteresowania i miejsca zamieszkania. Nie służy wyłącznie randkowaniu, ale również networkingowi, rozmowom i zawieraniu znajomości w społeczności ludzi nieheteronormatywnych. Mówiąc krótko jest odpowiednikiem Tindera, ale oferuje też inne możliwości niż randki.
Okazuje się, że użytkownicy aplikacji Grindr z Warszawy mogą trafić na profil Sebastiana Liszki, polityka Wiosny, który kandyduje do Sejmu. Przedstawia się użytkownikom – wyborcom w bardzo bezpośredni sposób.
"Cześć! Jestem kandydatem na posła z listy Lewicy WAW – nr 11. Jeśli tak jak ja uważasz, że LGBT ro nie zaraza, a równe prawa należą się wszystkim, cenisz wolność i myślisz odważnie o przyszłości – proszę o głos! Jeśli chcesz o coś zapytać – pisz śmiało! :-)" – pisze Liszka.
Z jego profilu można się także dowiedzieć, że ma 183 cm wzrostu i waży 68 kg, a także że interesuje go prowadzenie rozmów, nawiązywanie przyjaźni i networking.
Co na to internauci? "Każdy sposób docierania do wyborców jest dobry" – pisze Krzysztof. "Jeżeli przekona to choć jedną osobę, która nie chciała iść na wybory, a jednak pójdzie i nie odda głosu na PiS, to znaczy, że pomysł udany" – komentuje rzecznik młodzieżówki Wiosny, Dominik Kuc. "Bardzo dobry pomysł. Jeśli przy tym będzie zmieniał lokalizacje lub przebywał w ruchliwym miejscu to zostanie zauważony przed wiele osób" – pisze kolejny użytkownik Twittera. A co na to wszystko wyborcy? Dowiemy się już w połowie października.