Katarzyna Lubnauer w niedzielę była jednym z gości programu "Kawa na ławę" w TVN24. W trakcie dyskusji w telewizyjnym studiu ktoś na adres redakcji wysłał maila z pogróżkami skierowanymi wobec szefowej Nowoczesnej. Sprawca błyskawicznie został namierzony i zatrzymany.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
"Lubnauer ty k....o szmato dziwko suko trzeba cie zabić jak tego złodzieja adamowicza” – mail takiej treści (pisownia oryginalna, jedynie wulgaryzm został wykropkowany) dotarł wczoraj na adres kontakt24@tvn.pl. Redakcja nie pozostawiła tego bez reakcji – o sprawie powiadomiono policję.
Jak się okazało, sprawca mógł swoje straszne groźby wprowadzić w czyn. "Wczoraj dopełniłam po telefonie z Policji formalności, w nocy ostrzegli mnie, że sprawca jest w mojej okolicy, żebym nie wychodziła. Rano okazało się, że sprawca został w nocy ujęty" – napisała na Facebooku Katarzyna Lubnauer. Posłanka podziękowała stołecznym policjantom za ostrzeżenie i pogratulowała im błyskawicznej akcji.
Można się spodziewać, że sprawa znajdzie swój finał przed sądem. Z jakim wyrokiem powinien się liczyć sprawca? Praktyka z ostatnich miesięcy wskazuje, że sądy raczej nie uniewinniają autorów tego typu gróźb. Zasądzane wyroki trudno jednak uznać za szczególnie surowe.