Marcin Kierwiński bez żadnego trybu czy nakazu sądu przeprosił ministra Piotra Glińskiego. Internauci chwalą posła za jego postawę i tę naukę dobrego wychowania.
Trochę to smutne, że przykład zachowania, które w zasadzie powinno być standardem w życiu publicznym, trzeba pokazywać w świetle jupiterów jako coś tak niespotykanego jak dwugłowy smok czy jednorożec. Poseł Platformy ObywatelskiejMarcin Kierwiński przeprosił ministra Piotra Glińskiego za swoją pomyłkę.
Zrobił to tak, tak jak powinno się przepraszać. Bez żadnych warunków wstępnych, bez wyroku sądu, bez nakazu ze strony kierownictwa partii. Kierwiński zobaczył swoją pomyłkę, skasował post na Twitterze i po prostu przeprosił.
Zrobił to tak sprawnie, że nawet trudno dziś już się zorientować, o co chodziło. Wiadomo tylko, że poseł skomentował wypowiedź ministra, która rzekomo padła na antenie radiowej "Trójki". Później się okazało, że Kierwiński tak naprawdę komentował zmanipulowaną przez internautów wypowiedź ministra.