"Huffington Post" opublikował historię 28-latki, który utrzymuje, że Rob Cohen dopuścił się na jej osobie napaści na tle seksualnym. Cohen jest reżyserem, spod jego ręki wyszły takie filmy jak pierwsza część "Szybkich i wściekłych", "Tunel" czy "Ostatni smok".
Kobieta przedstawiająca się jako Jane utrzymuje w rozmowie z "Huffington Post", że w 2015 r. Rob Cohen próbował ją zgwałcić. Do zdarzenia miało dojść na Manhattanie przy okazji spotkania biznesowego, na które Jane została zaproszona przez reżysera. Mieli rozmawiać o pilotażowym odcinku nowego serialu. Produkcja nigdy jednak nie została rozpoczęta.
– Mam nadzieję i modlę się, aby tysiące ludzi, którzy mnie znają, pracowali ze mną lub po prostu są uczciwi, będą wiedzieć, że jest to nieprawdziwa i bezpodstawna historia, która narodziła się z ust nienawidzącej mnie córki i jej matki, mojej byłej żony. To jest bardzo bolesne. Muszę żyć z faktem, że moja córka (wcześniej syn), zdecydowała się na wojnę ze mną (...). Nigdy nikogo nie napadłem, nie zgwałciłem, nie narkotyzowałem ani nie molestowałem. Moja córka chce mnie zniszczyć – podkreślał Cohen.