
Niedawno pisaliśmy w naTemat o występie Ronnie’ego Ferrari w "Pytaniu na Śniadanie". TVP chyba nie miało pojęcia, kogo zaprasza do studia, bowiem 19-latek zaśpiewał w studiu wulgarną piosenkę o narkotykach i seksie. Jak się okazało, za wszystko odpowiedział później wydawca porannego programu.
REKLAMA
Ronnie Ferrari zaprezentował w weekendowym wydaniu "PnŚ" kawałek "Ona by tak chciała", w którym śpiewa m.in. o ostrym melanżowaniu i wciąganiu kresek. "Płyniemy jak rakieta posypana mocna feta / Wiatr ciągle wieje w żagle, a na horyzoncie Kreta" – słyszymy w utworze.
Nie brakuje też nawiązań do seksu. "Siada na kanapie i patrzy prosto w oczy / Ja patrzę jej na dupę, bo po coś przyszła w nocy" – brzmi jeden z wersów.
Widać, że producenci programu śniadaniowego nie mieli pojęcia w co się pakują, zapraszając na scenę młodego muzyka. Jak podają Wirtualne Media, nieźle oberwało się wydawcy "PnŚ" – został zawieszony przez TVP.
Telewizja nie komentuje zaistniałej sytuacji. Wiadomo tyle, że władzom nie spodobała się treść zawarta w utworze Ronnie’ego Ferrari.
Piosenka "Ona by tak chciała" jest super hitem. W ciągu dwóch miesięcy od premiery na YouTube wyświetlono ją prawie 65,5 mln razy. Ronnie Ferrari dorobił się za to 450 tys. subskrybentów.
źródło: Wirtualne Media
