
– Nie wiedziałem co mnie spotka, nie byłem pewien, czy mnie nie poszarpią – przyznaje w rozmowie z naTemat Paweł Kostowski. To on wywołał zamieszanie podczas rekolekcji organizowanych przez Towarzystwo Chrystusowe. Mówił o pedofilu Romanie B., księdzu, który do Chrystusowców należał. Nie udało mu się jednak skończyć swojego wystąpienia. Bardzo szybko na jego słowa zareagowali zakonnicy, którzy odebrali mu mikrofon. Ci, którzy przyjechali na rekolekcje, postanowili go zagłuszyć głośną modlitwą.
Ksiądz Roman B. należący do zakonu Chrystusowców, w 2010 roku został skazany na osiem lat więzienia, z czego odsiedział cztery, za wykorzystywanie seksualne 13-letniej dziewczynki. Zmusił ją też do aborcji. Z kapłaństwa wydalono go dopiero po tym, jak o sprawie zrobiło się głośno, czyli w 2018 roku.
Sąd przyznał ofierze milion złotych odszkodowania i dożywotnią rentę. Za wszystko zapłacić ma Towarzystwo Chrystusowe. Zakonnicy złożyli jednak kasację od prawomocnego wyroku do Sądu Najwyższego.
