Kiedy spotykasz swojego idola, może być bardzo niezręcznie. Tak też było w Kijowie podczas spotkania prezydenta Ukrainy z Tomem Cruisem. Na szczęście gwiazdor mistrzowsko odpowiedział na komentarz zachwyconego nim Wołodymyra Zełeńskiego.
Wołodymyr Zełenski jest prezydentem Ukrainy od maja 2019 roku. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby głowa państwa nie była wcześniej kabareciarzem bez doświadczenia politycznego. W 2015 roku Zełeński został gwiazdą serialu "Sługa narodu". Wcielił się w nim w postać nauczyciela historii, który... objął urząd prezydenta Ukrainy. Kilka lat później serialowy scenariusz powtórzył się w prawdziwym życiu.
Mimo zostania prezydentem Zełeński nie zapomina o swoim komediowym zapleczu. Tak też było na spotkaniu z aktorem Tomem Cruisem w prezydenckiej siedzibie w Kijowie. Kiedy głowa Ukrainy zobaczyła gwiazdę "Mission Impossible" i "Top Gun", nie mogła ukryć zachwytu na widok swojego filmowego idola.
– Jesteś przystojny. Jak w filmie – powiedział szeroko uśmiechnięty Zełeński do Cruise'a, kiedy z zapałem uściskał jego dłoń. Aktor odpowiedział błyskawiczną ripostą. – Dzięki temu mam na czynsz – stwierdził ze śmiechem.
Co Cruise robi w Kijowie? Według biura Zełeńskiego aktor przyleciał na Ukrainę w poszukiwaniu ewentualnych lokalizacji do swojego następnego filmu. Panowie rozmawiali o tym, jak ciężko jest być prezydentem oraz o konflikcie na Ukrainie.
Na krążących w mediach wideo ze spotkania nie ma wzmianki o Donaldzie Trumpie, wobec którego wszczęto w USA śledztwo w sprawie impeachmentu. W skandalu główną rolę odgrywa właśnie Ukraina. W lipcu Trump dzwonił do Zełenskiego i podobno żądał, aby ukraińskie władze wznowiły śledztwo w sprawie syna polityka Joe Bidena, który był zatrudniony w ukraińskiej firmie gazowej Burisma Holdings. Trump miał także zabiegać o ingerencję obcego państwa w amerykańskie wybory, co jest nielegalne.